piątek, 26 kwietnia 2013

7. Przeprowadzka

            Hermiona wróciła do domu. Jak się tego spodziewała, odbyła długa rozmowę z rodzicami, chciała im wszystko wyjaśnić, oczywiście pominęła parę faktów. Nie chciała im mówić, ze groziło jej niebezpieczeństwo.
            Dziewczyna również przedstawiła rodzicom swój plan na przyszłość, czyli przeprowadzka i poszukiwanie jakiejś spokojnej pracy.
  -  Cudnie!  -  krzyknął pan Granger.
            Obie popatrzyły się na niego ze zdziwieniem.
  -  Tato ale o co chodz?
  -  Nasza recepcjonistka właśnie odeszła i poszukujemy kogoś na jej miejsce. Jeśli chcesz, możesz na razie ją zastąpić, dopóki nie znajdziesz czegoś względem twojego pragnienia.
  -  Tak właśnie skarbie, a co do mieszkania  to ja również już o tym myślałam. Wiedziałam, że prędzej czy później to nastąpi.
            Hermiona uśmiechnęła się do rodziców. Bardzo dobrze ją znali, wiedzieli co jej potrzeba. Odetchnęła z ulgą, że pojawił się jakiś plan wstępny. Propozycja taty była bardzo dobra. Przynajmniej na razie będzie miała opłacać z czego czynsz.
  -  A co do mieszkania...  -  zaczęła Miona niepewnie.
  -  Nie martw się słońce, mama ci już znalazła na wszelki wypadek.
  -  Ale jak to?  -  spojrzała dziewczyna na mamę, była uśmiechnięta.
  -  To bardzo spokojna dzielnica, należy do tych starszych, ale jest bardzo urocza.
  -  Dzięki! Dzięki! Dzięki!
            To cudowne, że może w takim dużym stopniu polegać na swoich rodzicach. Są wspaniali, bardzo ich kocha.
            Od razu rozpoczęła się akcja "przeprowadzka". Przyszli nawet jej przyjaciele, Harry i Ginny, żeby im w tym pomóc. Nie minęły dwa dni, a Miona była gotowa do wyprowadzki.  Rodzice bardzo chcieli się w to zaangażować, więc przeprowadzka odbyła się w niemagiczny sposób. 
            Dotarli przed kamienice, w której ma zamieszkać Hermiona.
  -  Pamiętaj złotko, z mamą zaczynamy pracę o dziewiątej, ale recepcja jest otwarta już od ósmej.
            Ojciec cały czas opowiadał o pracy, był bardzo podekscytowany tym, ze przez pewien okres czasu będzie pracować z córką.
  -  Jesteś pewna, że nie chcesz zostać aurorem? Wiesz, że ministerstwo bardzo by się ucieszyło gdybyś ..  -  zaczął mówić szeptem Harry do Hermiony tak, żeby pan Granger nie usłyszał.
  -  Nie.  Nie chce nim zostać, marzę o spokojniejszej pracy, to nie dla mnie.
  -  Ah,  rozumiem.
            Dziewczyna uśmiechnęła się do swojego przyjaciela.
  -  No dzieci, nie obijać się tylko wnosić pudła na górę! Trzecie piętro! Więc nie tak daleko!  -  powiedział z uśmiechem pan Granger.
            Sam wziął dwa pudła z samochodu i wszedł do środka.
  -  Mionka wiem, że twój ojciec chce pomóc, ale nie będzie prościej jeśli...  -  zaczęła Ginny, ale przerwała po pojawiła się pani Granger.
  -  Słonko twój tata jak chce wnosić pudła, to niech wnosi. A wy użyjcie tej swojej magii, żeby było szybciej  -  uśmiechnęła się do nich serdecznie i poszła za swoim mężem.
  -  Twoja mam jest super!  -  powiedziała Ginny.
            Brązowooka tylko się uśmiechnęła. Zabrali się do pracy. Hermiona najpierw chciała zobaczyć  swoje nowe mieszkanie. Weszła więc do środka. Miała dziwne wrażenie, że już tu kiedyś była.  Drzwi do wszystkich mieszkań były takie same, to była kamienica w starym stylu. Zdziwiła się, że gdzieś już widziała te drzwi. Przy schodach na trzecim piętrze spotkała swojego tatę.
  -  Gdzie jest...?
Na końcu korytarza, te drzwi po lewej stronie  -  powiedział i uśmiechnął się do córki.
  -  Dzięki tato.
            Po chwili znalazła się już przed drzwiami. Zobaczyła na nich tabliczkę, ale nic na niej jeszcze nie pisało.
  -  Tu pewnie będzie moje nazwisko.
            Uśmiechnęła się, ale po chwili mina jej zrzedła. Coś się jej nagle przypomniało. Już gdzieś widziała te drzwi! I ona już wie gdzie! Ale to nie może być prawda. Nieee... To pewnie taki żart! Albo bardzo duży zbieg okoliczności! Alu musiała się przekonać! Sprawdzi każdą tabliczkę na drzwiach! Zacznie od tej na drzwiach na przeciwko jej mieszkania...
            Podeszła do drzwi i prawie się przewróciła....
D. Malfoy
            Ale jak to w ogóle możliwe?! Trzeba mieć naprawdę dużego pecha! Nie może tu zamieszkać,  przecież obok mieszka Malfoy, a ona nie chce go oglądać! Tak nie da się żyć! Ale nie może powiedzieć rodzicom. Musiałaby im opowiedzieć wszystko ze szczegółami aby dali się przekonać na zmianę kamicy.
            W jej stronę szła właśnie pani Granger.
  -  Co jest słońce? -  spytała się Miony.
  -  Nic, nic. Tylko patrze kim jest mój sąsiad.
  -  D. Malfoy...  jakbym skądś kojarzyła to nazwisko  -  zaczęła się zastanawiać.
  -  To na pewno jakaś pomyłka mamo, to pewnie nikt kogo znamy.
            Dziewczyna starała się być przekonująca.
  -  No dobrze.
            Przeprowadzka poszła dość dobrze i szybko. Wszystkie rzeczy były już w mieszkaniu dziewczyny. Ginny i Harry już poszli, bo chłopak miał wezwanie z Ministerstwa Magii. Jakiś śmierciożerca przez pomyłkę ujawnił się jakiemuś czarodziejowi na Ulicy Pokątnej i od razu Ministerstwo zaingerowało się w to.
            Rodzice Miony również już wrócili do siebie do domu, żeby dziewczyna mogła trochę odpocząć od wszystkiego. Jutro na spokojnie się rozpakuje i za kilka dni powinna się już tam zadomowić, to tylko kwestia czasu.
            Hermiona nadal myślała o swoim sąsiedzie.  Jaki mógłby być procent szamsy, że zamieszka właśnie tam gdzie on?! Raczej marny procent! A jednak tak się stało. Tylko jak sobie z tym poradzi.
            Chyba, że Hermiona tak naprawdę cieszy się z tego powodu.
  -  Nieeee!!!   NIe !  Nie !  Nie !  Nie mogę tak myśleć!  No bo kto by tęsknił za obecnością tego drania?! Jest chamski! Tylko się nim brzydzić, ale jest dość przystojny, ma też piękne oczy. Nie mogę temu zaprzeczyć.
            Hermiona zamyśliła się na chwile, ale wyrwało ją z tego stanu pukanie do drzwi. Niechętnie wstała z kanapy i podeszła do drzwi.
  -  Kogo niesie o tej porze?   Chyba że to rodzice, może czegoś zapomniałam?
            Otworzyła drzwi, a za nimi stał nie kto inny jak Draco Malfoy. Był równie zszokowany jak Hermiona, gdy dowiedziała się, że tu mieszka.
  -  Her...  miona...
  -  No łał...   brawo, wiesz jak się nazywam.
  -  Chciałem przywitać nowego sąsiada, ale nie sądziłem, że będzie taki ładny.
            Hermiona zrobiła się czerwona na twarzy. Czemu cieszy się z komplementu takiego idioty?! Powinna mu była zamknąć drzwi przed nosem!
            Draco był równie zawstydzony tym co powiedział. Nie mógł zrozumieć czemu to powiedział, ale on tak naprawdę pomyślał, więc był szczery. Widział jak niedawno do tego mieszkania przychodzi jakiś mężczyzna w średnim wieku, rozmawiał z właścicielem więc Draco pomyślał, że to będzie jego nowy sąsiad.
   -  Ogarnij się Malfoy, bo ci oczy jeszcze wypadną  -  warknęła Hermiona.
  -  Nie moja wina Granger!  Gdybyś się tak nie ubierała, że na wpół naga tu stoisz to bym się nie gapił!
  -  Ty idioto! 
            Hermiona sama przed sobą przyznała, że bluzka jej się trochę osunęła więc dekolt miała bardzo duży. Nie chciała jednak się do tego przyznać przed nim! Gwałtownie zakryła się swetrem.
  -  Ha!  -  krzyknęła Hermiona, że aż zaskoczyła sama siebie.  -  Czyli jednak coś ci się we mnie podoba, skoro tak się gapisz!
  -  Zamknij się  -  warknął Malfoy.
  -  A niby mylę się?  -  spytała się nieco spokojniej.
            Nastała chwila ciszy. Hermiona przestała się uśmiechać, bo dostrzegła na jego twarzy ogromną powagę.
  -  Wyładniałaś  -  powiedział.  -  Dobranoc.
            Przeszedł przez korytarz i wszedł do swojego mieszkania.  Dziewczyna nadal stała w bezruchu. Była zaskoczona! To niesłychane! Myślała, że Malfoy teraz zacznie się z niej wyśmiewać! Że powie coś w stylu: Szlamy nie są ładne. Granger tobie do trolla nawet daleko.  Albo coś w tym stylu! Nie spodziewała się, że powie coś takiego!  I jeszcze powiedział to z taka powagą w głosie! To niesłychane!
            Zamknęła drzwi do mieszkania i wróciła na kanapę. W jej głowie pojawiło się mnóstwo myśli.
            Malfoy rzeczywiście był chamską i kłamliwą świnią, ale jakby teraz już nią nie był. Jest inny.  Zmienił się, tylko dlaczego? Przez to Hermiona coraz częściej o nim myślała. Bardzo się jej podobał z wyglądu. To było nie w jej stylu, ale Draco naprawdę się jej podobał! A teraz jeszcze ta zmiana osobowości? Nie, na pewno nie zmienił się całkowicie. Człowiek, nie potrafi przejść takiej przemiany.
            Ale może pojawiło się w nim chociaż trochę dobrego, co może na zawsze zmienić relację między nimi. Hermiona z każdym dniem będzie zmieniać o nim zdanie. Kto wie. Co się stanie później?  Może nawet kiedyś będą razem?
  -  Nieee! Tak nie może być!
            Hermiona zaśmiała się głośno i pobiegła do łazienki.
            ,,Wyładniałaś"
  -  Naprawdę? Czy on naprawdę tak uważa?
            To Malfoy! On może kłamać! Ale wyglądał na takiego poważnego. Miona postanowiła mu uwierzyć. Byle tego później nie pożałuje. 


4 komentarze:

  1. świetny! :D
    no no no xd ale narobiłaś ;p no ładnieee- sąsiedzi :D
    nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest świetne *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity :-)
    Pozdrawiam
    Layls
    dramione-teatr -uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!