środa, 27 listopada 2013

16. Inny plan

ogromnie Wam dziękuję za te ponad 15 tysięcy wyświetleń
miłego czytania!



           Tę noc postanowili spędzić w pobliskim motelu „U Pirata Sama".
  -  Dość dziwna nazwa  -  powiedział Draco.
  -  Masz lepszy pomysł Malfoy? -  powiedział z irytacją Harry.
  -  Nie Potter.
  -  Starczy! Mam już was dość. - Hermiona miała nieobecny wzrok, nie mogła dłużej słuchać tych kłótni. - Chodź Ginny.
          Chłopcy spojrzeli po sobie wrogim wzrokiem i poszli za dziewczynami do środka. Zameldowali się w recepcji i udali do swoich pokoi. Dziewczyny uznały, ze lepiej nie kazać chłopakom siedzieć w jednym pokoju razem, więc wzięli dwa osobne pokoje. Harry i Ginny wzięli jeden, a Draco i Hermiona drugi.
  -  No wreszcie sami  -  powiedział żartobliwym głosem blond chłopak.
          Hermiona jednak nie była w humorze. Cały czas myślała o ich planie, nie może pozwolić by Harry to zrobił, to zbyt niebezpieczne. Draco widział , że coś ją dręczy.
  -  Co się dzieje? Miona?
          Ona nie zwracała na niego uwagi. Chciała na chwilę zostać sama.
  -  Pójdę wziąć prysznic.
  - Dobrze.
          Kiedy tylko dziewczyna weszła do łazienki, Draco skorzystał z okazji i poszedł porozmawiać z pozostałymi członkami wyprawy.
  -  Wiem, ze Hermiona się martwi, ale ten plan wypali.
  -  Ja to wiem Potter, ty to wiesz, ale ona tego nie wie.
  -  To co zrobić?
          Ginny również była w łazience. O dziwo chłopcy nie dąrzyli do kłótni, oboje martwili się o Hermione.
  -  Ona może popsuć plan  -  stwierdził Draco.
  -  A niby jak?
  -  Teraz powie, że zgadza się na to wszystko, a gdy przyjdzie czas, wycofa się, a my nie.
  -  A my nie możemy się wtedy już wycofać, kiedy wejdę do środka, to nie ma odwrotu.
          Zastanawiali się nad tym bardzo długo, aż Ginny nie wyszła z łazienki.
  -   O matko, znowu się będziecie kłócić.
  -  Nie - odpowiedzieli równocześnie.
  -  To dobrze.
  -  Mam nowy plan  -  powiedział Harry.
          Wszystkim było głupio, mówić o nowym planie nie włączając w niego Hermiony, ale tak było lepiej. Lepiej, żeby wiedziała jak najmniej.
  -  Rozumiesz Malfoy? Trzymaj ją z dala. Trzymajcie się szlaków.
  -  Dobra Potter, nie jestem głupi.
  -  Ale zaopatrzcie się dobrze. Jak dobrze pójdzie, spotkamy się gdzieś w rejonach  granicy z USA.
  -  Ale idźcie już. Ja ją jakoś zatrzymam.
  -  Dobra, pakuj się Ginny.
          Draco wrócił do pokoju, gdzie Hermiona siedziała na łóżku i rozczesywała swoje włosy.
  -  Gdzie byłeś?
  -  Jeszcze raz przedyskutować plan z nimi.
  -  Bez kłótni?
  -  Jak dobrze mnie znasz  -  uśmiechnął się zawadiacko.
          Podszedł do łóżka i usiadł za nią. Delikatnie pogłaskał ja po włosach.
  -  I co udało wam się przedyskutować?
  -  Zmianę planu.
          Dziewczyna obróciła się gwałtownie w jego stronę.
  -  Jak to? Jak? Na jaki?
          Chłopak uśmiechnął się po raz kolejny.
  -  No nie śmiej się tak tylko gadaj!
  -  No dobrze już dobrze. No więc, Harry i Ginny z samego rana powrócą do Londynu by spróbować jeszcze raz dowiedzieć się czegoś o misji Rona, a my ruszamy do Kanady.
  -  Tak?
  -  Tak. Z samego rana. Musimy się zaopatrzyć we wszystko co będzie potrzebne w terenie. Bo ruszamy odwiedzić pewne stado centaurów w na południu Kanady.
          Hermiona wyraźnie się nad czymś zastanawiała.
 -  Tylko czy my wiemy, gdzie one są?
 -  I tu pojawia się problem. Dlatego idziemy pieszo.
          Przytulił ją mocno do siebie, lekko pocałował w czoło a później spojrzał głęboko w oczy.
  -  Ale teraz idź spać, rano wszystko ci opowiem ze szczegółami.
  -  Dobrze.
  -  Ja pójdę się umyć i raza do ciebie wrócę.
          Wróci zaraz, do mnie?  - myśli Hermiona. No tak, jedno łóżko, zero kanapy w pokoju. A przecież nie każe mu spać na ziemi.
  -  Dobrze.
          Uśmiechnął się do niej jeszcze raz i zniknął za drzwiami łazienki.
          Hermiona miała małe wątpliwości co do planu. Więc postanowiła pójść do Harryego i Ginny by wszystko jeszcze raz usłyszeć od nich.
          Stanęła pod drzwiami ich pokoju, ale nikt nie otwierał drzwi gdy pukała. Może już śpią. Zrezygnowana wróciła do pokoju, położyła się do łóżka. Wpatrywała się w sufit i rozmyślała o nadchodzącej wyprawie. Co to będzie? Co jeśli nie uda im się niczego dowiedzieć o Ronie? Co jeśli go nie ocalą?
          Była tak przejęta rozmyślaniem, że nie zauważyła kiedy Draco wszedł do pokoju. Miał na sobie jedynie krótkie spodenki z dresu, nie miał koszulki.
          Cicho podszedł do łóżka i położył się zaraz koło Hermiony.
  - Dobranoc - powiedział szeptem do jej ucha.
          Dziewczyna już spała. Była bardzo zmęczona, Draco nie miał jej tego za złe. Po kilku minutach i on już spał.