niedziela, 21 kwietnia 2013

4. Śmierciożerca

            Hermiona wróciła do domu, ale cały czas myślała o Draco. Czy przespała się z nim, czy nie - musiała o tym zapomnieć. Jednak nie mogła w to uwierzyć, nie mogła tego zrobić. Nieważne co będzie, ale musi się upewnić, czy to prawda.
            Wieczorem około godziny ósmej wyszła na spacer po okolicy. Był lipiec więc na dworze było dość ciepło. Oprócz tego było bardzo duszno, dlatego można by się spodziewać deszczu.
            Szła wolnym krokiem i spokojnie analizowała każde zdarzenie z dyskoteki. Starała sobie przypomnieć co się zdarzyło, ale bez skutku. Zatrzymała się nagle bo usłyszała za sobą kroki. Ulice były puste tego wieczoru, ale jednak ktoś za nią szedł. O mało co nie krzyknęła kiedy owa osoba dotknęła jej ramienia. Obróciła się gwałtownie i wtedy go zobaczyła. Wysoki, przystojny chłopak, Miona go rozpoznała dlatego jej serce przyspieszyło. Zaczęła się trząść ze strachu.
  - Jak mnie znalazłeś?! - spytała zrozpaczona.
  - To nie było trudne - odpowiedział Artur. - Mówiąc szczerze to obserwowałem cię od naszego pierwszego spotkania.
            Dziewczyna była przerażona, źle się czuła w jego towarzystwie. Wydzielał taką mroczną energię, tajemniczą i groźną. Zresztą sam jego wygląd był tajemniczy i niebezpieczny. Bała się go i to jeszcze z każdą minutą coraz bardziej.
  - Czego chcesz?! - warknęła.
            Chciała pokazać, że nie poruszyła jej jego obecność, ale się nie udało. Starała się zgrywać dzielną i zaradną dziewczynę, która nie boi się żadnego faceta, który ją zaczepia na ulicy. Chłopak nie dał się zwieść. Uśmiechnął się szyderczo.
  - Ja? Myślałem, że ci się podobam. Chciałem być uprzejmy, gdybyś na przykład poprosiła mnie o coś - starał się zgrywać niewinnego chłopczyka, który lubi pomagać ładnym koleżanką. - Gdybyś chciała na przykład... Jak to ładnie ująć? - zamyślił się na chwilę, ale w jego oczach nadal było widać błysk. - Gdybyś chciała się umówić - zaśmiał się cicho.
            Zbliżył się do niej i wyciągnął rękę w jej stronę, ale ona gwałtownie się odsunęła.
            Wywołało to u niego jeszcze większy śmiech.
            Miona przyglądała mu się uważnie. W tych zaledwie kilku sekundach zauważyła coś co ogromnie ją przeraziło. To nie może być prawda!
  - On ma Znak - powiedziała do siebie, ale chłopak również to usłyszał.
  - Oooo.... Tak właśnie podejrzewałem - zdziwił się Artur. - Czarownica. Mimo mugolskiego pochodzenia jesteś czarownicą. Czyli jesteś... SZLAMĄ...
            Zaśmiał się jeszcze głośniej. Mione przeszedł dreszcz po całym ciele. Jednak to prawda, skoro sam to potwierdził. Nie ma innej opcji. Skoro ma znak to musi być...
  - Śmierciożerca - powiedziała cicho, głos jej drżał.
  - Myślałem, że jesteś zwykłym mugolem... - chłopak pokręcił głową. - Myślałem, a zabawię się z nią,  a potem zostawię, a może zabije.
            Hermionie stanęło serce. Nagle przez jej myśli zaczęły przemykać wszystkie obrazy wspomnień. Właśnie patrzyła na swoje życie, tak jakby miało się teraz zakończyć. Ale ona nie chce umierać. Jeszcze jest tyle rzeczy do zrobienia. Harry i Ginny biorą ślub, miała się wyprowadzić od rodziców, znaleźć pracę, zacząć żyć! Mimo że Ron ją opuścił to może by kiedyś znalazła odpowiedniego chłopaka, z którym mogłaby zamieszkać i stworzyć rodzinę. A co jeśli teraz zginie? Jej rodzice się załamią. Wszyscy jej przyjaciele znów pogrążą się w smutku. Tak wiele osób już utracili, na dodatek Ron gdzieś wyjechał i nie wróci. A teraz jeszcze ona miałaby wszystkich zawieść? Znów pogrążyć ich w smutku?
  - Proszę. Nie. - wyszeptała, ale chłopak ją zignorował.
  - Ale skoro jesteś czarownicą. To nie zostaje mi nic innego jak tylko cię zabić.
  - Niee!!! - krzyknęła Hermiona.
            Wyciągnęła swoją różdżkę i już miała rzucić na niego zaklęcie, ale on niestety był szybszy.
  - Expelliarmus!!
            Straciła różdżkę, ale nie podda się tak łatwo! Zaczęła biec w przeciwnym kierunku. Musi przeżyć! Dla rodziców... Dla...
  - Impedimenta!! - usłyszała za sobą.
            Poczuła się dziwnie w tym momencie. Starała się biec jak najszybciej, ale bez większego efektu. Próbowała uciec od niego, ale on był coraz bliżej. Szedł do niej powolnym krokiem z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy. Ona jakby się nie poruszała chociaż się starała. Jakby biegła, ale nie ruszając się z miejsca. Zaczęła więc szybko oddychać. Rozglądała się dookoła i niestety on już był przy niej.
            Po tym poczuła ogromną ulgę. Jakby niewidzialna energia dookoła niej zniknęła. Upadła na ziemię, ale nadal ciężko oddychała. Czuła się bardzo zmęczona. Taka senna.
  - Niegrzeczna dziewczynka - powiedział uśmiechając się.
  - Ty draniu... - wysapała Miona.
  - Draniu? - zdziwił się Artur. - Draniem to bym był...
            Chwycił ją za rękę i podniósł do góry. Obrócił ją tak, by spojrzała mu w oczy. Ponownie się uśmiechnął.
  - Draniem bym był... gdyby użył Cruciatusa na ciebie!!
            Hermionie łzy stanęły w oczach. Ostatnio tylko płacze i się boi. Powoli ma już tego wszystkiego dość. Najpierw Ron ją opuścił... potem ten incydent z Malfoyem, a teraz to! A może to ma tak być? Może Artur zjawił się właśnie po to, żeby w końcu skończyć z jej marnym już życiem. Aktualnie nie ma ono żadnego celu, nic oprócz rodziców i przyjaciół jej tutaj nie trzyma. Może śmierciożerca jest znakiem, aby się poddać?
            Spuściła z niego wzrok, uznał to za jej złożenie broni, poddanie się.
  - Taka marna i słaba szlama - pokręcił głową i odrzucił ją na bok.
            Hermiona leżała na plecach i wpatrywała się w niebo. Jej myśli skupiły się teraz na jednym, na ostatnim zdarzeniu. Już nigdy nie wyjaśni tego z Malfoyem. A może dobrze, że to się stało? Teraz może przynajmniej zginąć, już nie jako dziewica.
            Hermiona prychnęła. Pomyślała, że to strasznie głupie. Myśleć o takich rzeczach w ostatnich minutach życia? Czyżby pod wpływem tych emocji, myślała teraz, że jest wdzięczna temu Ślizgonowi za wykorzystanie jej? To jest bardzo głupie! Jak może w ogóle tak myśleć! Chyba, że tak naprawdę... Żałuje, że nie pamięta tego wydarzenia. Nie pamięta tego pierwszego razu, mimo to, że było to z Malfoyem.
  - Z czego jesteś taka zadowolona szlamo? - widać zachowanie Hermiony budziło w nim złość.
            Myślał, że jego wszystkie ofiary do końca będą trząść się ze strachu i błagać o litość. To go bardzo nie zadowoliło, jeszcze jej nie zabije. Chce usłyszeć jak go błaga o litość, chce słyszeć jak cierpi ta szlama.
  - Aleś ty głupi - powiedziała Hermiona.
            Chciała się podnieść z ziemi, ale chłopak w przypływie gniewu podszedł do niej i zadał jej mocny kop w brzuch. Hermiona ponownie poległa na ziemi i zwinęła się w bólu.
  - Hmm... Nudzisz mnie jednak więc żegnaj - powiedział bez żadnych emocji i wycelował w nią różdżką.
            Dziewczyna mimo bólu klatki piersiowej spojrzała na niego. Widziała w jego oczach swój koniec. A jednak to nadejdzie, jednak nie doczeka się swojego szczęśliwego życia.
  - Kocham cię... Ron - powiedziała bezgłośnie i zamknęła oczy.
  - Avada... Aaa...!
            Coś z dużą siłą odepchnęło chłopaka do dziewczyny. Przewrócił się i z jego ręki wypadła mu różdżka. Był równie zdziwiony jak Hermiona, ona jednak nie ruszyła się z miejsca. Ból był zbyt wielki, ale wzrokiem starała się odnaleźć przyczynę tego zajścia.
  - Nie ładnie tak zabijać bezbronne osoby - powiedział ktoś chłodnym głosem.
            Tak, ten ktoś właśnie szedł w ich stronę. Był to chłopak o blond włosach. Bardzo przystojny i również znajomy Hermionie.
            Draco szedł w ich stronę, widać było złość na jego twarzy.
            Hermiona poczuła ciepło w sercu. On tu jest, pomoże jej... Ocali ją.




Mam nadzieje, że się wam podoba :)
za każdy komentarz bardzo dziękuje <3

11 komentarzy:

  1. Świetne :)
    Naprawdę genialne, bardzo podoba mi się też to, że w ogóle nie ma błędów; ani ortograficznych, ani interpunkcyjnych, a o to teraz naprawdę trudno xd
    Biedna Hermiona ;o na całe szczęście Draco się pojawił, nie wiem, jak to by się mogło inaczej skończyć ;d
    Pozdrawiam i życzę dużo weny, a przy okazji zapraszam do mnie : remphadore-love-forever.blogspot.com
    Jestęę Kottę

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. ;D
    Będę śledziła losy Twojej historii Dramione. ;3
    Zapraszam do śledzenia mojej. ;D http://miloscktoraprzetrwa.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę udanych rozdziałów. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział. W ostatniej chwili Draco przybył i uratował Hermionę. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 piszdalej <3 piszdalej <3 piszdalej <3 !!! masz serio talent !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz talent!
    Biedna Miona. dobrze, że Malfoy w samą porę przybył.

    Pisz jak najwięcej!
    Czekam na następny rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :-*
    Pozdrawiam
    Layls
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię połączenia Hermiony z Draco, preferuję Rona, ale skoro u ciebie odszedł to nie pozostaje mi nic tylko czytać dalej. Jest wspaniale.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!