czwartek, 25 kwietnia 2013

6. Namiastka prawdy


            Hermiona obudziła się rankiem. Od razu zdała sobie sprawę, że po raz kolejny nie wróciła do domu na noc bez zapowiedzi. Znów będzie musiała się tłumaczyć rodzicom.
            Czemu Draco pozwolił jej zostać? W ogóle skąd się wziął w pobliżu jej dzielnicy, gdzie mieszka? Dlaczego ją uratował, opatrzył? Tyle pytań i brak odpowiedzi.
            Wyszła z pokoju. Zobaczyła blondyna śpiącego na kanapie. Wyglądał bardzo uroczo. Naprawdę był bardzo przystojny, nie mogła temu zaprzeczyć. Zawsze był dość interesujący, ale Mione odrzucał jego charakter. Zawsze był samolubnym, nieczułym i aroganckim idiotą! Nie mogła uwierzyć w tą nagłą jego przemianę! To było nie do przyjęcia!
            Może nie do końca aż tak się zmienił. Hermiona nadal czuła ucisk w sercu za to, że w noc po dyskotece Draco tak chamsko ją wykorzystał... To było dla niej bolesne doświadczenie, zwłaszcza, że nic z tego nie pamiętała. Nie wiedziała czy tak jest gorzej, czy może lepiej. W każdym wypadku brązowooka wolałaby, żeby to nigdy się nie wydarzyło.
            Podeszła do Malfoya i uderzyła go z całej siły poduszką.
  - Ała! Ej! Co robisz Granger?!
            Szybko wstał z kanapy i piorunował ją wzrokiem, nie rozumiał jej zachowania.
  - A nic... - powiedziała ze spokojem.
            Nie chciała, żeby to wyglądało tak brutalnie. Po prostu myślała o dyskotece i poniosły ją za bardzo emocje.
  - Co w ogóle robiłeś w pobliżu mojego domu?
            Chciała szybko zmienić temat, ale zabrzmiało to bardzo niegrzecznie. Ugryzła więc się w język i czekała co chłopak odpowie.
            Malfoy był oburzony jej zachowaniem. Kompletnie jej nie rozumiał Raz w życiu chciał naprawdę jej pomóc, uratował jej życie i opatrzył. Ona teraz ma do niego jakieś pretensje?! Jak może?! Po niej by się tego nie spodziewał. Zawsze wydawała mu się taką spokojną, wzorową uczennicą, która nie lubi wyrażać własnego zdania, woli się dopasować do innych.
  - To było niegrzeczne - powiedział.
  - Jak ty byś zawsze był! - zirytowała się dziewczyna.
  - Granger! O co ci znowu chodzi?!
            Nie potrafił zrozumieć tej dziewczyny. Ta rozmowa była aż śmieszna.
            Prychnął i pokręcił głową. Minął ją i poszedł do pokoju. Zdjął koszulkę, planował wziąć prysznic, ale Hermiona weszła do pokoju. Wyglądała na zdenerwowaną.
  - Ty mnie wykorzystałeś!! Kiedy byłam pijana ty po prostu.... po prostu...
            Nie chciało jej to przejść przez gardło.
            Malfoy domyślał się o co chodzi dziewczynie. Ale to jest nieprawda, wcale się z nią nie przespał. To prawda, że Hermiona tak myśli, on też tak myślał. Poznał jednak prawdę, a ona nie. Pewnie męczy się z tą świadomością. To jasne, że dla takiej dziewczyny jak Hermiona jest to problem.
            Więc powie jej prawdę, może tym się wyluzuje. Przestanie na niego krzyczeć i może sobie pójdzie, ale czy Draco chce, żeby sobie poszła?
  - Wcale nie - powiedział spokojnie.
  - Jak to nie?! - dziewczyna była oburzona. Jeszcze śmie jej tu kłamać, albo udawać, że nic takiego się nie stało?! - Wiem, że dla takiego idioty jak ty, to jest całkiem normalne!
  - Zamknij się Granger - warknął, naprawdę zaczyna go irytować.
  - Nie mam zamiaru! Jesteś parszywym i kłamliwym głupcem Malfoy!
            Rozzłościła go, teraz na pewno nie zrobi dla niej niczego miłego. A chciał powiedzieć jej prawdę! Teraz tego nie zrobi! Jest za zły na nią.
  - Jednak szlama na zawsze zostanie szlamą!
  - A mnie nie obchodzi twoje zdanie! - oburzyła się Miona.
  - No i dobrze!
  - Bardzo dobrze!
            Hermiona zawróciła w stronę salonu.
  - Wracam do domu! - warknęła.
            Kiedy już była przy drzwiach zatrzymała się na moment. Spojrzała na chłopaka. Draco cały czas się jej przyglądał ze stoickim spokojem. To nie było do niego podobne. Zawsze miał taki szyderczy uśmieszek, albo grymas z powodu złości. Teraz nie okazywał żadnych emocji, jak wtedy gdy przyszedł i ją uratował.
            Była mu za to wdzięczna ale nadal była wściekła za tę noc po dyskotece. Tym przeszedł wszelkie granice. Nie mogła tego zaakceptować, nie potrafiła. Już przezywanie ją szlamą nie sprawia jej takiego bólu jak to wspomnienie.
            Znów łzy stanęły jej do oczu. Ale skoro jeszcze tu była i nie miała zamiaru po raz kolejny spotkać Malfoya, była to wspaniała okazja by dowiedzieć się czegoś więcej.
  - Dlaczego... po dyskotece...
            Na twarzy Dracona jednak pojawił się uśmieszek.
  - Co Granger, chcesz wiedzieć jak było? Powiem ci, że nawet ci to wychodziło.  - Ty draniu!
            Otworzyła drzwi wejściowe do mieszkania, chciała się jak najszybciej stąd wydostać. Nie zdążyła nawet przejść przez próg a już teleportowała się do swojego domu.
            Blondyn jeszcze przez parę sekund stał w bezruchu, aż ponownie zabrał się za zdejmowanie ubrań. Musi wziąć prysznic, a później może gdzieś wyjdzie.
  - Ta Granger!!! No po prostu szkoda mi słów!!
            Zastanawiał się dlaczego jednak chciał powiedzieć jej prawdę. To tylko szlama. Dlaczego było mu jej żal? W ogóle dlaczego jej pomógł? No uratować, to by ją uratował przed tym chłopakiem. Draco bardzo go nie lubił, pewnie uratowałby przed nim każdego. Chyba.
            Ale dlaczego był dla niej aż taki dobry? Przyniósł ją do siebie do domu i opatrzył. Zamiast zanieść ją do szpitala i mieć z głowy. Nie rozumiał tego, ale nie chciał więcej o tym myśleć.
            Hermiona spytała się co robił na jej dzielnicy. To było bardzo proste pytanie, po prostu chciał z nią porozmawiać, dowiedzieć się czegoś, dlaczego tak się dziwnie zachowuje. Dlaczego cały czas o niej myśli.
            Niestety nadal się tego nie dowiedział. To było bardzo kłopotliwe, wręcz nieznośne. Jeśli coś z tym nie zrobi to nie wytrzyma! Czemu ta szlama siedzi mu w głowie! Musi to przemyśleć na spokojnie.
            Na dyskotece się z nią nie przespał. Ona chciała tego bardziej niż on, ale zachował się bardzo porządnie i nie wykorzystał tej okazji. Hermiona wyglądała wtedy bardzo pięknie, była prawie do siebie nie podobna. Ta seksowna sukienka uwydatniała jej wszystkie zalety, a troszeczkę ich nabrała. Teraz była jak prawdziwa kobieta, tajemnicza i pociągająca.
            Od tamtej pory cały czas Draco o niej myśli, o tym jak wygląda, co mówi...
            Chciał się dowiedzieć o co chodzi, co się z nim dzieje więc chciał z nią tylko porozmawiać. Artur ją zaatakował więc ją uratował.
            Kiedy zobaczył ją leżącą na ziemi i zwijającą się z bólu coś go tknęło, prosto w serce. Wiedział, że nie pozwoli chłopakowi na to. Chciał jak najszybciej jej pomóc. Nie chciał patrzeć jak cierpi. A to było do niego nie podobne! Kiedyś śmiał się jak ta szlama płakała albo coś! A teraz!? Coś się z nim stało.
            Zaczął inaczej ją postrzegać. Nigdy by o niej nie powiedział, że jest atrakcyjną kobietą. A teraz miałby ochotę z nią cały czas przebywać! Nawet więcej!
            Tak, musi się do tego przyznać, nie ma innej opcji. Hermiona zaczęła mu się podobać.
  - I to jak cholera - stwierdził chłopak.
            Ale nic nie może z tym zrobić. Ona go nienawidzi,  zresztą on niedawno by się tym brzydził. No bo żeby zaczęła mu się podobać Granger?! Ten brudno krwisty czarodziej. Ten mugolak! Ta szlama!
            A jednak stało się. Ale Draco postanowił, że postara się o niej zapomnieć. To się nie może stać. Musi się skupić na swoim życiu, musi ją zignorować i żyć dalej. Może na jakiejś dyskotece uda mu się poznać jakąś ładną dziewczynę.



3 komentarze:

  1. Świetnie. Ale niech się nie waży poznawać jakiejś nowej dziewczyny ! ;D ~~pozdro. Mionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały :)
    Pozdrawiam
    Layls
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!