poniedziałek, 15 kwietnia 2013

2. Impreza

            Nic więcej nie mogła zrobić, nie miała ochoty z nikim rozmawiać więc wróciła do domu.
            Siedziała w swoim pokoju i tysiące myśli przechodziło jej przez głowę. Nie potrafiła sobie nic ułożyć, była zbyt roztrzęsiona odejściem Rona.
            Nie chciała jednak marnować dnia siedząc samotnie w domu. Przygotowała sobie i rodzicom obiad. Później postanowiła, że wieczorem wybierze się na dyskotekę. Kiedyś chodziła na nią razem z Ronem, nigdy bez niego, ponieważ było tam mnóstwo podejrzanych typów. Każdy mówił Hermionie, że jest śliczną dziewczyną i chciałby ją poderwać. Na szczęście zawsze towarzyszył jej Ron, który odpędzał tych wszystkich kolesiów.
            Trochę bała się iść teraz sama, ale chciała się trochę rozerwać więc nie zmieni zdania.
            Gdy nadeszła już pora, dziewczyna ubrała swoją ulubioną, krwistoczerwoną sukienkę. Była dopasowana dlatego podkreślała wszystkie atuty jej figury. Była dość krótka i z dużym dekoltem, z pewnością poderwie kilku mężczyzn. Ubrała czarne botki na wysokiej i cienkiej szpilce, jej nogi automatycznie się wydłużyły i wyglądała jeszcze seksowniej. Włosy ułożyła starannie, oczy podkreśliła czarną kredką malując grubsze niż zwykle linie, usta zaś pomalowała szminką tego samego koloru co sukienka.
  - Tak... zrobię furorę na tej dyskotece w tej sukience - powiedziała do siebie.
            Był wieczór więc założyła jeszcze cienki sweterek. Chwyciła swoją czarną torebkę i wyszła z domu. Teleportowała się na róg ulicy, na której znajdowała się dyskoteka. Nie teleportowała się od razu pod drzwi wejściowe, ponieważ zaglądali tu również zwykli mugole.
            Po paru minutach Miona była już w środku. Rozglądnęła się dookoła, czy nie ma może kogoś znajomego. Niestety nikogo nie zauważyła. Podeszła i usiadła przy barze. Trzech mężczyzn przypatrywało się jej uważnie, tak samo jak kilku innych przy wejściu.
            Dziewczyna miała racje co do sukienki. Nie zwracała jednak uwagi na tych facetów, wydawali się jej za starzy jak dla niej.
            Wypiła jednego drinka i ruszyła w stronę parkietu. Poruszała się powoli i z gracją. W tańcu starała się przerzucać delikatnie włosami, miała je bowiem piękne i długie. Rękami podkreślała swoje piękne kształty, miała nadzieję, że jakiś chłopak szybko do niej podejdzie.
            Nie musiała długo czekać. Przystojny brunet, wyższy od Miony, mimo tego, że miała wysokie obcasy, podszedł do niej. Był młody, mniej więcej w jej wieku.
  - Mogę cię poderwać?
            Hermiona tyko się uśmiechnęła do niego i położyła mu rękę na klatce piersiowej. On chwycił ją w tali i stanął za nią. Odgarnął jej włosy na jedną stronę. Jedną ręką gładził ją po ramieniu, drugą mocno trzymał w tali i przyciskał do siebie.
            Zaczął jej coś szeptać do ucha, ale Miona nie potrafiła zrozumieć co.
            Chłopak chciał by Hermiona pokazała więcej ze swojej figury. Chwycił ją za rękę i wyciągnął ją ku górze by dotknęła nią jego twarzy. Hermiona nie miała nic przeciwko. Chłopak jednak skorzystał z okazji i pogładził ją po całym ciele. Jego ręka wędrowała od jej pasa do uda. Ręka, którą trzymał ją w tali, powędrowała trochę wyżej, do jej bardzo odsłoniętego dekoltu. Kusiło go to i nie potrafił się powstrzymać.
            Pociągnął dziewczynę na bok sali. Stanęli pod ścianą, teraz przodem do siebie. Hermiona oparła się o ścianę, a on przylgnął do niej.
            Nie potrafiła zrozumieć samej siebie, dlaczego się na to wszystko godzi. Ale bardzo się jej spodobał, na dodatek miał takie piękne oczy.
            Chłopak już bez wahania i krępacji dotykał jej całego ciała.
  - Jak się w ogóle nazywasz?  -  dziewczyna była trochę zdezorientowana, nie wiedziała czy postępuje słusznie. To w niczym jej nie pomoże, a na pewno nie pomoże jej zapomnieć.
  - Artur, a ty?  -  chłopak dobrze się bawił.
  - Hermiona.  -  Nie było sensu kłamać. I tak nigdy więcej się z nim nie spotka.
  - Miło mi.
            Uśmiechnął się do niej. Zaczął całować ją po ręce, później po szyli. Hermionie coraz mniej się to podobało.
            Wyrwała się z jego uścisku pod pretekstem, że musi do toalety. Szybko pobiegła w tamtą stronę. Gdy już prawie była u celu zatrzymał ją pewien blond chłopak.
  - Nie szukasz może towarzysza piękna...
            Nie dokończył, ponieważ zorientował się do kogo mówi. Był bardzo zdziwiony jej wyglądem, a jeszcze bardziej jej obecnością w takim miejscu.
            Ona również przypatrywała mu się z niedowierzaniem, co on tutaj robił?
  - Hermiona... ja nie mogę. Gdybym nie zobaczył, to bym nie uwierzył.
            Miał ten sam głupkowaty uśmieszek na twarzy jak za dawnych, szkolnych czasów.
            Prawie w ogóle się nie zmienił, ale Hermiona i tak była zaskoczona. W tym świetle i w takim stroju, wyglądał na dojrzałego i przystojnego mężczyznę. Nigdy nie potrafiła na niego spojrzeć w takim sensie, jak na mężczyznę, który może się jej spodobać. Teraz jednak było zupełnie inaczej. Miona nie mogła w to uwierzyć, ale teraz chłopak się jej podobał.
  - Draco - bąknęła.
            Chciała odejść, ale ją zatrzymał.
  - Nie odchodź! Co ty w ogóle tutaj robisz? Ja ty wyglądasz?!
            Widać było, że się świetnie bawił.
  - Idę.
  - Nie idź! Weź chodź się zabawmy! Napijmy się czegoś.
            Hermiona nie mogła uwierzyć własnym uszom. Draco był miły w stosunku do niej. Nie chciała w to uwierzyć, po tylu latach po prostu by nie mogła.
  - Hermiona! - krzyknął do niej Artur.
            Zobaczył dziewczynę i teraz szedł w jej stronę.
  - A to kto? - spytał się Draco.
           Był tak podpity, że nie rozpoznałby nawet największego wroga z tej odległości. Jednak Hermiony nie dało się przeoczyć.
  - Nikt taki, jakiś koleś się mnie uczepił, jeszcze trochę a by mnie tu porozbierał.
            Blondyn zaczął się przyglądać Mionie. Rzeczywiście dziewczyna bardzo wypiękniała i nabrała kształtów. W tej sukience wyglądała bardzo pociągająco. Teraz poczuł jakby jego jedynym celem stało się spędzenie z nią chociaż jednej nocy.
            Dzisiaj już troszeczkę wypił i nie był pewny, czy myśli trzeźwo, ale teraz miał ochotę na nią. Na tę samą szlamę, z której wyśmiewał się tak długo.
  - Chodźmy się napić - powiedział do niej.
            Nie dała się długo prosić. Nie chciała czekać, aż on się tutaj zjawi i znów będzie chciał z nią tańczy i przyklejać do jej ciała.
            Hermiona i Draco usiedli w jednym z kątów. Kelnerka przynosiła im drinki co jakiś czas. Draco był bardzo spity, tak samo jak teraz Hermiona.
            Było już około godziny drugiej w nocy. Do ich stolika dosiadło się kilku znajomych Dracona, ale nie ze szkoły Hogwart. Nie było już miejsca więc Miona usiadła na kolanach blondyna. Mu to wcale nie przeszkadzało. Teraz miał lepszy widok na nią i bez wytłumaczenie mógł podotykać jej seksownego ciała.
  - Mionka, chcesz? - spytał się Draco jej do ucha.
            Dziewczyna była przejęta rozmową z jednym z kolegów Draco, ale skinęła do niego głową. Nie wiedziała co chce zrobić, ale zbytnio się tym nie przejmowała. Czuła się jak na razie cudownie. Trochę zaczęło się jej już kręcić w głowie, ale miała bardzo dobry humor.
            Wiedziała, że rano będzie wszystkiego żałować. Nigdy tyle nie wypiła jeszcze. Najbardziej będzie żałować tego, że całą imprezę spędziła w towarzystwie Dracona. Tego paskudnego, wrednego Ślizgona, który pewnie był miły tylko dlatego, że za bardzo się spił.
            No cóż, raz się żyje.
  - Ale możemy? - powtórzył pytanie Draco.
            Hermiona uśmiechnęła się do niego.
  - No tak!
            Była tak rozbawiona, że nie potrafiła przestać się śmiać.
  - To chodźmy - oznajmił.
            Wstał z miejsca i chwycił ją w tali, żeby się zbytnio nie chwiała.
  - Gdzie idziemy?
  - Zobaczysz.
            Po paru minutach znaleźli się przy kasie. Draco dyskutował o czymś z kasjerką po czym dostał do niej klucz. Pomachał do Hermiony, a ta podeszła do niego.
  - Gdzie idziemy?
            Blondyn po dłuższym zastanowieniu się, odpowiedział:
  - Na górę.
            Hermiona ruszyła ramionami z obojętnym wyrazem twarzy i poszła za chłopakiem.
            Stanęli przed jednym z pokoi i po chwili weszli do środka.

4 komentarze:

  1. Fajny, choć mało kanoniczny. Jak mogłaś w takiej chwili przerwać?:) Nie wiem, ale jak wyobrażam sobie Mionę, to widzę nie pociągającą dziewczynę tylko tanią xD może to z tego wynika, że jak się podkreśla mocno oczy, to należy zrezygnować z mocnych ust, no i kolor tej sukni też jest wyzywający.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwnie się Hermiona zachowała po rozstaniu,ponieważ moim zdaniem powinna chociaz trochę dłużej poplakac,ale w sumie rozdział ok:)
    Pozdrawiam
    Layls
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę nic mówić ale to jest zajebiste!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!