poniedziałek, 10 lutego 2014

17. Złe przeczucie

          Następnego dnia, gdy Hermiona się obudziła, w pokoju panowała cisza. Pogoda na dworze nie była zbyt piękna, deszcze nie padał, ale niebo było zachmurzone. Było jeszcze dość wcześnie, w pokoju panował lekki półmrok. Draco spał tuż obok niej. Nie wiedziała nawet kiedy wczoraj zasnęła, była bardzo zmęczona. Czekała aż chłopak weźmie prysznic i położy się koło niej, spojrzy je w oczy, pocałuje. Ale musiała zasnąć, nie wytrzymała tych kilkunastu minut. Jeszcze raz przyjrzała się blondynowi. Miał na sobie tylko spodenki, nie miał koszulki. Żałowała, że chłopak nie śpi na plecach, wtedy mogłaby się wpatrywać w jego ładnie umięśnioną posturę. Chociaż z tej perspektywy wyglądał równie korzystnie. Nie to co ona. Taka w dresie, nieumalowana, włosy roztrzepane.
          Pewnie wyglądam strasznie - myślała Miona. - Nie może mnie tak zobaczyć. Idę wziąć prysznic. A potem zajrzę co u Ginny i Harry'ego.
          Jak postanowiła, tak zrobiła. Stała pod drzwiami pokoju przyjaciół, ale nie odpowiadali. Spróbowała nacisnąć klamkę. Drzwi były otwarte. Zdziwiło ją to, ale i tak weszła do środka.
  -  Harry? Ginny?
          Nikt nie odpowiadał.
          W pokoju było strasznie zimno, jakby nikogo tam dzisiaj jeszcze nie było. Okno otwarte było na oścież. O co chodzi?
  -  Ginny? Harry?
          Szła powolnym krokiem w stronę okna. Jej całe ciało ogarnął niepokój. Przeszedł ją dreszcz. Czuła się, jakby nie była tutaj sama. Ale to nie był żaden z jej przyjaciół. 
  -  Wiedziałem, że nie wyjechaliście.
          Drzwi nagle zatrzasnęły się.
          Hermiona znała ten głos. Ale jej mózg nie chciał dopuścić tego do świadomości. To nie może być prawda. Przecież to niemożliwe.
  -  Brudna krew! Szlama!
          Dziewczyna odwróciła się gwałtownie. Ale nikogo tam nie było.
  -  Mugolak!
  -  Kto to powiedział?!
   -  Nie uda ci się...
          Hermiona nic z tego nie rozumiała, co się dzieje?! Kto tu jest! To nie może być ona! Ona nie żyje!
  -  Nie odnajdziesz go...
          Rozległ się charakterystyczny dla niej śmiech, śmiech kobiety śmierciożercy.
  -  Nie!!
          Miona zaczęła krzyczeć. Upadł na podłogę i zakryła twarz rękoma.
  -  Hermiona!
          Rozległ się krzyk chłopaka. Tak, zna ten głos bardzo dobrze. Już po kilku sekundach chłopak był przy niej.
  -  Co się dzieje? Gdzie byłaś?! Hermiono. Spójrz na mnie!
          Ona tu była. Powiedziała, że go nie odnajdę. Ale ona nie żyje Draco. To czemu tu była?
  -  Nic. Przewróciłam się.
          Nie wierzył w to, słyszał przecież jej krzyk.
          Podniósł ją z ziemi. Nie ma co zwlekać, musza ruszać w drogę. Ale nim wyruszą... Muszą jeszcze gdzieś pójść.
  -  Chodźmy.


*     *     *     *

  -  Ja mam się w to ubrać?! Serio?!
  -  Nie chcesz iść ze mną? To nie. Sam to załatwię, ale będziesz tu siedzieć cały wieczór sama.
          Spojrzała w stronę drzwi. Przypomniała sobie dzisiejszy poranek.
  -   Nie ma mowy, idę z tobą.
  -  No widzisz. To zakładaj, uczesz się jakoś i idziemy.
  -  Dobra  -  wzięła wszystkie potrzebne rzeczy od blondyna i poszła do łazienki.
          To trochę trwało. W tym czasie Draco sam mógł się wyszykować.
          Hermiona dostała zaproszenie na bal. To trochę podejrzane, ale muszą wykorzystać okazję. Na tym balu miał być zarządca Departamentu Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami.
  -  Już gotowa?
          Tego Draco się nie spodziewał, kiedy Hermiona wyszła z łazienki zaniemówił z wrażenia. Jeszcze nigdy nie wyglądała lepiej. To znaczy już kilkakrotnie zachwyciła go swoją niezwykła urodą, kobiecością i zmysłowością, ale nigdy tak bardzo jak w tej chwili. Wyglądała olśniewająco.
          Usiadła na kanapie i zaczęła się przyglądać chłopakowi. Również wyglądał bardzo dobrze. Dobrze dobrana marynarka, idealnie pasowała do jego oczu.
  -  Możemy już iść?
  -  Tak, oczywiście, jasne, co zechcesz  -  odpowiedział Draco. 
          Nie wiedział co ma mówić. Wyglądała niesamowicie.
  -  Odjęło ci mowę? Brakuje słów w słowniku?
  -  Nie.
  -  Dorze chodźmy.
          Zjawili się na przyjęciu szybciej niż zarządca. Musieli trochę na niego poczekać.
          Hermiona nie wiedziała co Draco planuje. Czego się chce dowiedzieć. Coś o tych centaurach w Kanadzie? Ale jak chce się tego niby dowiedzieć?
  -  Nie marudź a się baw  -  powiedział chłopak.
          Stanął przed Mioną i jak dżentelmen poprosił do tańca. Zespół grał właśnie jedną z wolniejszych piosenek. Draco ujął ją w tali, a druga ręką uchwycił jej dłoń. Spojrzał jej prosto w oczy.
  -   Mówiłem ci, że wyglądasz dzisiaj olśniewająco?
          Pokiwała przecząco głową.
  -  To mówię to teraz.  -  Uśmiechnął się zawadiacko.
  -  Też wyglądasz dzisiaj...
          Nie wiedziała jak to określić.
          Bardzo seksownie? Ale on zawsze tak wygląda  -  myśli dziewczyna. -  Dobrze? Ale to za mało.
  -  Bardzo dobrze.
          Rozbawiło go to, a dziewczyna trochę się zawstydziła.
  -  Ty wyglądasz olśniewająco a ja dobrze?
  -  Bardzo dobrze  -  burknęła pod nosem, nie patrzyła się na niego, unikała jego spojrzenia.
  -  Za to ty wyglądasz bardzo...
          W tym momencie spojrzała w jego oczy. Były takie piękne i szczere.
  -  Olśniewająco, bardzo podniecająco wiesz?
          Zamurowało ją. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Lepiej nic nie powie. Najlepiej by było gdyby w ogóle o tym zapomniała. To się nie wydarzyło, nie powiedział tego.
  -  Bardzo  -  powiedział po raz kolejny i mocno przytulił do siebie.  -  Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo moje ciało reaguje na twoje.

3 komentarze:

  1. Tyle radości z powodu rozdziału! Widać, że każdy Twój post rozkiwta- jego forma i przekaz jest co raz bardziej prawdziwa. Uroczy i cukierkowy rozdział w którym nie dzieje się za wiele. Bardzo się cieszę, że się pojawił, ale czekam na przyspieszenie akcji! Nie mogę się doczekać i zdecydowanie za szybko "pożarłam" ten tekst ;C~~ Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny :-*
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod szczerym wrażeniem. Ten rozdział był taki deliatny, niesamowity. Zakochałam się. Jeszcze trafiła mi sie wolna piosenka gdy Draco poprosił ja do tańca. Zabrakło mi słów. Nie mam do czego sie przyczepić. Wiem ze chałotyczny komentarz, wybacz ale zabrakło mi słów. Kocham twój styl pisania i twoje pomysły. Wiedz ze jestem wybredną osobą ale ty mnie przekonałaś ze istnieją jeszcze dobre blogi. Niemogę sie doczekać kolejnegorozdziału.
    Twoja wielka fanka.
    Ily.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!