piątek, 21 lutego 2014

19. Niemożliwe

          Draco się trochę denerwował. Wyszedł, żeby porozmawiać z tym facetem, od którego nic się nie dowiedział. A teraz nie może znaleźć Hermiony. Na sali jej nie było, ani tarasie, w łazience. Gdzie ona poszła? Może to motelu. To bardzo prawdopodobne.
  -  Dobrej nocy życzę  -  powiedział do mężczyzn stojących przy wyjściu.
  -  Szukasz tej ślicznej młodej damy z którą tu przyszedłeś?  -  powiedział jeden ze starszych mężczyzn.
          Chłopak gwałtownie się zatrzymał.
  -  O tak, widzieli ją panowie?
  -  O tak tak  -  powiedział drugi mężczyzna.
  -  Gdzie?  -  powiedział z przejęciem Draco.
          Miał szczęście, że ci czarodzieje ją widzieli. Czyli miał racje, Hermiona wyszła z hotelu. Pewnie była zmęczona i poszła spać.
  -  Wyszła z jakimś innym mężczyzną.
  -  Co?!  -  krzyknął Draco.  -  Jak wyglądał?! Kiedy?! Gdzie poszli?!
          Mężczyźni spojrzeli po sobie.
  -  Bardzo płakała ta młoda dama, a ten rudy mężczyzna ją uspokajał.
  -  Rudy?
  -  Tak, tak  -  powiedział starszy z mężczyzn.  -  Rudy.
  -  Dziękuje.
          Draco ruszył w stronę motelu. Co się dzieje? Gdzie Hermiona? Jaki rudy mężczyzna? Ron? Ale to niemożliwe. Co on miałby tu robić? To niemożliwe.
          Musi jakoś poinformować Ginny i Harry'ego, że Miona gdzieś zaginęła. Ale jak on im to powie, jak mógł ją zgubić?! Spuścić z oczu? Nienawidził za to samego siebie.
          Byle tam była - myślał Draco. - Bo jak nie będzie jej w motelu, to gdzie mam jej szukać?
          Draco był zdezorientowany. Wszystko dzisiaj zawalił. Przede wszystkim zgubił dziewczynę. Jego najukochańszą Hermionę. Gdyby tu był Harry, to chyba by go za to zabił. No ale nie może tego przed nimi ukryć. Musi im powiedzieć, a oni pomogą mu jej szukać. Na pewna ją znajdą. Będzie jej tak długo szukał, aż znowu będzie w jego ramionach. Aż znowu mocno ją przytuli i pocałuje.
   - Tylko gdzie jesteś? Odnajdę cie Hermiono, na pewno. Nie poddawaj się. Odnajdę cie.
          Nie wiedział co robić. Po pierwsze to na pewno musi wrócić do motelu. Ale co potem? Nie był już niczego pewien. Chciał, żeby to był tylko sen. Zły koszmar, z którego obudzi się rano i z uśmiechem przyzna, że gdyby to naprawdę się wydarzyło to byłby przerażony. Niestety. To się działo naprawdę. Jak z koszmaru. Mionka zniknęła z jakimś facetem i to rudym? To miał być żart? Specjalnie rudy by przypomniał Hermionie o Ronie? Bo to niemożliwe, żeby to był on. Więc kto by to mógł być? To jest niedorzeczne. Bał się jednak co może jej grozić.


*     *     *     *

          To dziwne. Nie wie gdzie jest ale czuje się niesamowicie. To naprawdę on? Jej kochany Ron? To wprost niewiarygodne.
  -  Ron, to naprawdę ty?
  -  Jasne Mionka. Nie mogę uwierzyć w to, że postanowiliście mnie szukać. Nic złego mi się nie przydarzyło, naprawdę.
  -  Ale tak się martwiliśmy.
  -  Rozumiem.
          Dziewczyna siedziała na łóżku w jakimś przytulnym pokoiku. Był o wiele lepszy od ich motelu. Ron bez namysłu usiadł obok niej. Przyglądał się jej pięknym oczom. W ogóle dzisiejsza kreacja Miony strasznie działała na jego emocję. Jest mężczyzną, w takim wypadku chyba każdy przyglądał by się jej z uwagą. W tej sukience pokazywała wszystkie swoje największe atuty. Każdy chciałby mieć taką dziewczynę dla siebie. Taka mądra, piękna i pociągająca.
          Super laska - myśli rudy. - Chciałbym, żeby coś się miedzy nami wydarzyło. Jak ten debil nie wykorzystał jej ciała bogini. Jest przecież idealna. Te kobiece kształty, te spojrzenie kocicy. Można się zakochać.
          Każdy facet by się na nią rzucił. Ale nie on. On będzie romantyczny, dziewczyna mu ufa, cieszy się, że go widzi.
  -  Ale teraz jest wszystko dobrze - mówi chłopak. - Bo ty tu jesteś.
          Nie wiedziała co ma na to odpowiedzieć. Siedział koło niej, tak głęboko się w nią wpatrywał. Czuła jego bliskość, ale to nie było to samo co kiedyś. Kiedyś go kochała, a teraz? Nie wie tego. Gdyby nie była chyba taka zmęczona, to mogłaby czuć się bardzo nieswojo. Ale teraz było jej wszystko jedno. Dziwnie się czuła. Nie przypominała sobie, żeby cokolwiek wypiła z napojów alkoholowych. Ale tak właśnie się czuła.
  -  Nigdy nie przestałem cie kochać, wiesz ?
          Właśnie w tej chwili Ron zbliżył się do niej na zaledwie kilka centymetrów.
  -  Co robisz?
  -  Wiem, że pragniesz tego tak samo mocno jak ja. Pozwól więc.
  -  Ale Ron.
          Chłopak tylko się uśmiechnął. Zbliżył się do niej całkowicie. Pocałował ją bez wahania prosto w usta. To był długi i namiętny pocałunek. Miona nie była do końca pewna czy robi dobrze. A co będzie z nią i...
           Po pewnym czasie nieśmiało odwzajemniła pocałunek. To był znak dla niego, że jednak dziewczyna coś do niego ma.
          Kolejne pocałunki były coraz pewniejsze i nachalne z jego strony. Hermionie dziwnie było się przyznać, że to wszystko coraz bardziej zaczynało się podobać. Taka silna męska dominacja. To nie był już ten sam Ron co kiedyś.
          Chłopak wziął ja w swoje silne ramiona. Dziewczyna objęła jego twarz. Jego ręce wędrowały po całym jej ciele. Zatrzymały się z tyłu, gdzie był zamek od tej pięknej czarnej sukni.
  -  Nie wiem czy chce, Ron.
  -  Chcesz, chcesz
          Zamek z sukienki był rozpięty, rudy chłopak rękami dotykał jej nagiej szyi, całując przy tym delikatnie. Zdjął jedno ramiączko, potem drugie.
  -  Ron, nie mam nic więcej na sobie.
          Tym lepiej - pomyślał chłopak. Nie będzie już miała szybkiego wyboru.
          Chwycił ją mocno w tali i przeniósł na środek łóżka. Delikatnie ułożył ja blisko siebie. Była dokładnie pod nim. Po raz kolejny złożył namiętny pocałunek na jej ustach, później szyi.
          Zdjął koszulkę.
  -  Taka piękna - powiedział, ona lekko się uśmiechnęła.
          Zsunął jej suknie jeszcze niżej. Widział, że nie ma pod nią żadnego stanika jak mówiła. Uśmiechnął się i pocałował ja w szyje.
  -  Nie.
  -  Szlag by cie  -  pomyślał chłopak.  -  Nie to nie. Dorwę cie następnym razem.
  -  Ron?
          Dziewczyna robiła się coraz bardziej senna, jakby była pod wpływem alkoholu, albo narkotyków.
  -  Dobranoc Mionka.
          Cały świat jej się rozpłynął. Chłopak wstał i ubrał się. Przyglądał się roznegliżowanej dziewczynie.
  -  Jeszcze cię nie zabije, Nie dziś. Zabawa dopiero się zacznie. Wkrótce.

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, ale teraz to Hermiona mnie wkurzyła. .-.
    Draco martwi się, szuka jej, a ona całuje Rona. No kurcze no!
    Zauważyłam jeden bardzo widoczny błąd. Zmieniasz czasy. Raz piszesz w czasie teraźniejszym, a raz w przeszłym. Wypadałoby to poprawić. C:
    No to weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypierdole jej! A to mnie wkurzyłaś! Może niech sobie przypomni o Draco :c Rudy spierdalaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, niech lepiej przypomni sobie Dracona :c

      Usuń
  3. Przeklęty Ron !!! Jak ja go nienawidzę !! Niech Draco jak najszybciej ją znajdzie, bo ona zrobi coś głupiego...
    Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaa jak zawsze Ron musi wszystko popsuć :)) opowiadanie jest super, pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚCIĄĆ JEJ GŁOWĘ!? RON... SERIO? RON? Albo raczej nie Ron tylko coś Ronowatego. KIM JESTEŚ SIŁO NIECZYSTA KTÓRA NISZCZY WSZYSTKO? BŁAGAM DRACO RATUJ TO. BŁAGAM. Dobra opanuję się, bo zaraz zejdę na zawał. Czekam na to co ma nadejść... Boję się.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!