- Proszę
cie Hermiona, zastanów się chociaż przez chwile - błagał
Malfoy.
Dziewczyna spojrzała na niego, miała
łzy w oczach. Draco nie mógł... nie mógł więcej podnieść na
nią głosu. Ona zbyt wiele przeżyła, zbyt wiele wycierpiała.
-
Przepraszam - powiedział, ale nie mógł więcej spojrzeć jej w
oczy.
- Draco...
- mówiła dziewczyna spokojnym głosem. - Proszę, pozwól mi
odejść.
- Nie -
chłopak był stanowczy.
- Ale
dlaczego?!? - Krzyknęła Hermiona z żalem. - Cóż ja dla
ciebie znaczę, kim ja jestem w porównaniu do ciebie.
Chłopak spojrzał na nią z
niedowierzaniem. Co ona mówi, jak może tak myśleć?
-
Jesteś wspaniały i.. - zaczęła się jąkać... - masz
ogromne zdolności i... masz predyspozycje żeby kiedyś zostać
uzdrowicielem. Nie niszcz tego.
Zdawała się mówić całkowicie
poważnie, ale Draco nie mógł więcej tego słuchać.
- Kim ja
jestem - mówiła szeptem – w porównaniu z tobą?
- Dość
- powiedział Draco.
Podszedł do niej i uchwycił w
dłonie jej twarz. Wahał się nad czymś i to bardzo. Kręcił
głową, patrzył się co chwile to na nią, to na podłogę.
W końcu spojrzał jej głęboko w
oczy.
- Hermiona
ja.. to znaczy ty.
Ugryzł się w wargę, a Mionie łzy
popłynęły po policzkach, wytarł je, a później kontynuował. To
musi być już teraz, nie ma co zwlekać bo ona wyjedzie. Wyjedzie i pewnie nigdy więcej już jej nie zobaczy.
- Hermiona
ja.... ja...
- Ja wiem
Draco - dziewczyna spuściła wzrok.
Chłopak się trochę zdezorientował.
Co ona takiego wie? Czyżby wiedziała co chce powiedzieć? Może
czuła w tej chwili to samo co on?
- Nie
wiesz co mi powiedzieć - powiedziała Hermiona. - Nie umiesz
zaprzeczyć.
Spuściła z niego wzrok.
- Co? -
spytał się blondyn z niedowierzaniem.
Czy ona naprawdę tak uważa? Właśnie
on starał się zrobić coś.... nie chce ją stracić, nie chce by
wyjeżdżała, nie chce by ich rozdzielono, a ona wygaduje takie
bzdury? Czy ona nie wie? Czy ona naprawdę nie rozumie tego?
- Co?! -
powiedział wkurzonym głosem, naprawdę go to zdenerwowało.
- No to
co słyszałeś! - Miona również podniosła głos.
- Ty
oszalałaś!
- Że ja
oszalałam?! - Hermiona gwałtownie cofnęła się od niego na parę
kroków.
- Tak ty!
Dziewczyna nie wiedziała co
odpowiedzieć. Nie wiedziała co ma czuć. Złość, czy może
rozczarowanie i smutek?
- Ja
staram się z tobą pożegnać, a ty zamiast grzecznie się
pożegnać to podnosisz na mnie głos - powiedziała Hemriona.
- Hermiona
ale ja...!
- Ale ty
co!! - dziewczyna naprawdę miała już tego wszystkiego dość.
- Ja nie
chce się żegnać.
Hermiona lekko otworzyła usta ze
zdumieniem, jej oczy zrobiły się dwa razy większe bo otworzyła je
szeroko, zatkało ją. To czemu? Czemu nie chce się żegnać?
- Ale...
ale...
Cicho zaprzeczała. To nie miało
sensu, nic nie miało sensu.
- To
głupie.
- Ty
jesteś głupią idiotką!!!
- Malfoy
!!! - warknęła ostro - Ty jesteś głupim idiotą! A myślałam,
że coś nas łączy!!!
Draco pokręcił głową. To już się
stanie, właśnie teraz.
- Ty
jesteś głupią idiotką - powiedział ze stoickim spokojem. -
Bo nie widzisz tego jak bardzo cię kocham.
Podszedł do niej, chwycił ja mocno
w tali i pocałował w usta.
Emocje targnęły nimi oboje.
Hermiona nie mogła uwierzyć w to, co właśnie się działo. Czyżby
to była prawda. Draco ją kocha? Naprawdę ją kocha?
Łzy popłynęły jej po policzkach
jeszcze większym strumieniem. Draco to zauważył.
-
Miona?
- Też cie
kocham - powiedziała szeptem i pocałowała go po raz kolejny.
On tylko się uśmiechnął i
odwzajemnił jej pocałunek. Ta chwila mogła rwać wiecznie, ale
niedawno przybyli goście nie dawali im wiele czasu.
- Ale co z...?
- A... -
Draco nagle przypomniał sobie o Ronie. - Co z tym rudzielcem co...
Wzdychnął i zaczął głęboko się
zastanawiać.
- Może
wyjadę tylko na trochę by go tylko poszukać, to jest brat mojej
najlepszej przyjaciółki, muszę pomóc jej go znaleźć. Proszę cię Draco. Albo pomóż mi wymyślić jakiś inny plan,
znajdź kogoś, kto mógłby go znaleźć. Cokolwiek tylko nie
zostawiaj mnie z tym.
Przytuliła się do niego mocno i
zaczęła szlochać.
- Nie
zostawiaj mnie z tym.
Draco pogłaskał ją po głowie i
nadal nad czymś rozmyślał.
- No -
powiedział nagle. - To pakuj manatki i ruszamy w drogę.
Hermiona spojrzała na niego z
przerażeniem.
- Jak to
„my” jakie „ my” ??
- No chyba
nie myślałaś, że pozwolę ci iść szukać twojego byłego
faceta. Jeszcze by mi cie odebrał - powiedział to ze swoim
uśmieszkiem na twarzy.
- Jak to?
Chcesz mi pomóc go znaleźć?
- Nie do
końca rwie mnie do szukania tego rudego idioty, ale skoro ty tego
chcesz i mogę być dzięki temu z tobą, to chyba nie mam
wyboru.
Uśmiechnął się ponownie. Mionie
zaświeciła się lampka nadziei. Czyli to musi być prawda? On ją
kocha i to tak bardzo, że wyruszy z nią w podróż by szukać
Rona. Ale czy na tyle by przez ten czas być blisko Harry'ego?
Czy jest na tyle gotowy, by spędzać czas z osoba, której
nienawidzi.
- Ale co z
Harrym? Wiesz, że on też jedzie. Czy ty...
- Czy z
nim wytrzymam? - spytał się Draco i ponownie się uśmiechnął.
- Dla ciebie wszystko.
- Miło mi
to słyszeć - powiedział jakiś głos za nimi.
Oboje odwrócili się gwałtownie.
- Nie
ładnie tak podsłuchiwać Potter. Nadal się nie nauczyłeś?
- Hermiono możemy porozmawiać? - powiedział z powagą Harry.
Ona tylko pokiwała głową na znak, że się zgadza. Jeszcze raz spojrzała na ukochanego. On uśmiechnął się do niej na znak, że ją wspiera, może iść a on tu będzie kiedy wróci. Nigdzie się nie wybiera.
- Spakuje nasze rzeczy - oznajmił.
Harry nie był przekonany, że to dobry pomysł by Malfoy z nimi wyruszył na tą wyprawę poszukiwawczą. Uważał, że chłopak tylko wykorzystuje i zwodzi dziewczynę.
- Hermiono...
- Ja wiem co chcesz powiedzieć.
- Wiesz?
Pokiwała głową. Dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że przyjaciele nie zaakceptują jej związku ze Ślizgonem. Do niedawna sama czuła się oszukiwana, ale już tak nie jest, Naprawdę mu zaufała, a teraz wierzy, że chłopak chce im pomóc. Może nie tak do końca, ale wie jak ważne jest to dla Hermiony. Pomoże im, tylko ze względu na nią.
- To wiesz też, że popełniasz ogromny błąd.
- Harry.
- To Malfoy! - Podkreślił ostro jego imię, ale tak cicho by Draco tego nie usłyszał. - Nie wiesz jaki on jest!
- Nie znasz go!
- Owszem! Znam go tak dobrze jak ty Hermiono. Wiesz jaki jest arogancki i nieczuły względem ludzi. Dziwi mnie to, że jest tak dobrym aktorem by oszukać nawet ciebie.
- Nie znasz go.
Harry nie chciał kłócić się z przyjaciółką, zresztą nie mieli na to już czasu.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz.
- Hermiono możemy porozmawiać? - powiedział z powagą Harry.
Ona tylko pokiwała głową na znak, że się zgadza. Jeszcze raz spojrzała na ukochanego. On uśmiechnął się do niej na znak, że ją wspiera, może iść a on tu będzie kiedy wróci. Nigdzie się nie wybiera.
- Spakuje nasze rzeczy - oznajmił.
Harry nie był przekonany, że to dobry pomysł by Malfoy z nimi wyruszył na tą wyprawę poszukiwawczą. Uważał, że chłopak tylko wykorzystuje i zwodzi dziewczynę.
- Hermiono...
- Ja wiem co chcesz powiedzieć.
- Wiesz?
Pokiwała głową. Dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że przyjaciele nie zaakceptują jej związku ze Ślizgonem. Do niedawna sama czuła się oszukiwana, ale już tak nie jest, Naprawdę mu zaufała, a teraz wierzy, że chłopak chce im pomóc. Może nie tak do końca, ale wie jak ważne jest to dla Hermiony. Pomoże im, tylko ze względu na nią.
- To wiesz też, że popełniasz ogromny błąd.
- Harry.
- To Malfoy! - Podkreślił ostro jego imię, ale tak cicho by Draco tego nie usłyszał. - Nie wiesz jaki on jest!
- Nie znasz go!
- Owszem! Znam go tak dobrze jak ty Hermiono. Wiesz jaki jest arogancki i nieczuły względem ludzi. Dziwi mnie to, że jest tak dobrym aktorem by oszukać nawet ciebie.
- Nie znasz go.
Harry nie chciał kłócić się z przyjaciółką, zresztą nie mieli na to już czasu.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz.
- Skoro
jedziesz z nami Malfoy, to lepiej się pospiesz! - krzyknął Harry do Malfoya, który w dalszym ciągu krzątał się po pokoju Hermiony. Wyruszamy za dziesięć minut.
Zaraz po tym Hermiona wróciła do blond chłopca.
- Musimy jeszcze iść do ciebie?
- Po kilka rzeczy - oznajmił chłopak.
Kilkanaście minut później wszyscy byli gotowi.
- Musimy jeszcze iść do ciebie?
- Po kilka rzeczy - oznajmił chłopak.
Kilkanaście minut później wszyscy byli gotowi.
- No to w
drogę - powiedział Draco z dziwnym uśmiechem na twarzy.
- To w
drogę - odpowiedziała cicho Hermiona.
Hej! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się wróciłaś i to w dobrym stylu! :D
Wyznał jej miłość. To takie słodkie! *u*
Ale Ron będzie wściekły! :D Hyhyhy....
Jego ukochana Mionka z Malfoy'em. xd
Naprawdę masz talent. Nie zmarnuj tego i pisz szybko następny rozdział! :**
*Cieszę się, że....
UsuńNo wreszcie wróciłas ;)
OdpowiedzUsuńBaardzo się ciesze ;p
a rozdział wyszedł Ci świetnie. Strasznie się cieszę, że wreszcie wyznali sobie miłość :3
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
Mam nadzieje, że nie będziesz już tak znikać :D Masz talent i nie zmarnuj go ;p
Zapraszam do mnie: droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdraawiam M.
Długo Cię nie było, ale już jesteś więc... Pisz dalej :).
OdpowiedzUsuńRozdział jest bardzo fajny (mimo, że dość krótki). Zastanawiałam się, kiedy on wyzna jej miłość???
Wcześniej nie czytałam opowiadań o Dramionie, ale teraz nie mogę przestać... xD
Pozdrawiam i życzę weny ;**.
PS: Dzięki Tobie polubiłam Draco :).
ciesze się ogromnie i dziękuje ;**
UsuńPisz następny ;* świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńOmg !!!!!<3
OdpowiedzUsuńdramione-teatr-uczuc.blogspot.com