niedziela, 9 czerwca 2013

13. Ron



            Miona z niecierpliwością oczekiwała Dracona, zastanawiała się czemu tak długo go nie ma. Może o niej zapomniał! Albo zmienił co do niej zdanie! Albo to wszystko było tylko snem.
            Wiele rzeczy sobie wyobrażała ale po chwili blondyn pojawił się przy niej. Hermiona spojrzała na niego z przerażeniem. O mało co by nie krzyknęła.
  - Draco, co si się... Draco ?
  - To nic. To...
  - Draco!! - Hermioone bardzo to zdenerwowało, jak to nie jest nic! Przecież jest cały we krwi! Ktoś go po prostu pobił! - KTO?!
  - Nic, to nic.
  - Jak to nic!?
            Draco podszedł do niej i chciał ją przytulić, chciał uspokoić, ale ona odsunęła się szubko i patrzyła na niego z przerażeniem.
  - Idziemy - powiedziała.
  - Gdzie? - spytał się zdziwiony blondyn, żeby tak szybko jej to przeszło?
  - Do szpitala a gdzie!
            Chłopak pokręcił głową i się uśmiechnął. Widział że to powie, ale on i tak się nie zgodzi, nieważne ile by go o to prosiła.
  - Zapomnij.
            Powiedział szybko, ona chciała zacząć protestować, ale nie zdążyła. Chłopak podszedł do niej delikatnie chwycił za rękę i skradł jej jeden krótki pocałunek, po czym się teleportowali.
            Byli już w mieszkaniu blondyna.
  - Draco - Hermiona podeszła do chłopaka i delikatnie go objęła. - Kto ci to zrobił?
  - Mówiłem ci, nie martw się tym.
  - Ale się martwię o ciebie, powiedz mi proszę.
            Draco na początku nie chciał jej mówić, że to przez Artura, Hermiona miała dość swoich złych wspomnień z nim w roli głównej. Ale teraz Miona tak bardzo chciała się dowiedzieć, już się przełamywał, nie mógłby znieść jej rozczarowania.
  - To Artur - powiedział.
            Hermiona nawet nie drgnęła. Nadal przytulała Draco, chociaż była już brudna od jego krwi, nie odsunęła się od niego.
            Blondyn pogłaskał ją po głowie.
  - Pójdę się umyć - spojrzał na nią, po czym dodał z uśmiechem. - Może pójdziesz ze mną, bo widzę, że nie tylko ja jestem we krwi.
            Miona uśmiechnęła się do niego.
  - Wrócę, tylko się przebiorę - powiedziała.
            Spotkali się na kolacji później jak planowali. Jednak atmosfera była ponura, Hermiona nadal zamartwiała się tym co się stało.
  - Nie musisz się tym aż tak przejmować Miona, to nic takiego.
  - Nawet nie mów tego! Jak się nic nie stało?! Jesteś niepoważny.
  - Miona.
            Usiadł koło niej i objął ją ramieniem. Spojrzeli sobie w oczy.
  - Już dobrze - powiedział i pogładził ją po policzku.
            Zaczął się do niej zbliżać i po chwili ich usta się połączyły, stały jednością.
            Tą romantyczną chwile przerwało walenie do drzwi.
  - Kto to - powiedział Draco, ale bardziej do siebie niż do Hermiony.
            Był zły, kto o takiej porze może do niego przychodzić. Coś tam mruczał jeszcze pod nosem, ale Miona nic z tego nie zrozumiała, wstał z kanapy na której siedzieli i ruszył do drzwi. Otworzył je i stanął jak wryty.
  - Wiedziałam że ona tu będzie - powiedziała Ginny do Harry'ego.
            Dziewczyna usłyszała swoją przyjaciółkę, zerwała się z kanapy i podbiegła do Malfoya. Harry nic się nie odzywał, nie miał słów na to, co Miona robi w mieszkaniu tego nędznego głupca.
  - Co się stało? - spytała niepewnie Miona.
  - To Ron - powiedziała Ginny, była bardzo wystraszona.
  - Ale o co? - Malfoyowi nie spodobała się ta rozmowa, do czego to zmierza?
  - Co z nim? - Spytała przestraszona Miona.
            Harry widział że jego narzeczona niezbyt była w stanie mówić o bracie, więc postanowił, że on wszystko wyjaśni Hermionie.
  - Zawsze przysyłał listy, że dobrze jest i na pewno kiedyś wszystko wyjaśni, ale od tygodnia nie było już takich listów. Tylko.... - spojrzał na Ginny - teraz dostaliśmy sowe z krótkim liścikiem.
            Miona nie wiedziała o co im chodzi.
  - Napisał że potrzebuje pomocy.
  - Że co? Co niby dokładnie napisał? - spytał się zniecierpliwiony Malfoy.
            Nie za bardzo przejął się tym rudzielcem, chodziło mu tylko o szybkie zakończenie sprawy i powrotu do miłego wieczoru z Hermioną.
  - Zamknij się Malfoy - warknął Harry.
            Blondyn tylko spiorunował go wzrokiem.
            Pokazał Hermionie to co przyniosła sowa. To nie był pergamin, tylko jakaś chusteczka i słowo „Pomocy” było wydziurkowane na tym.
            Hermionie dech stanął w piersiach.
  - Idziemy - zerwała się Hermiona.
  - Dobrze - powiedziała Ginny.
  - Ale hej! Co? - Draco nie zrozumiał Miony, gdzie ona idzie? I co się w ogóle dzieje?
            Hermiona podeszła do drzwi swojego mieszkania. Otworzyła je i wparowała do środka. Draco przeszedł między jej przyjaciółmi i poszedł za Hermioną.
  - Powiedz mi, gdzie ty się wybierasz? - mówił wściekły.
  - Szukać go, ratować go - mówiła z przejęciem, ale w ogóle się na niego nie patrzyła.
  - Ty oszalałaś?!
  -  Nie - warknęła.
            Chłopak zatrzymał ją w miejscu, ponieważ latała po całym mieszkaniu i pakowała się do małej torebki.
  - Oszalałaś! - oznajmił.
            Hermiona spojrzała mu w oczy, widać było w nich złość. Pokręciła tylko głową.
  - Idziesz szukać tego głupca, który cie zostawił?! - mówił coraz głośniej.
  - Tak - powiedziała cicho.
  - Czekaj bo cie nie rozumiem, idziesz szukać idioty?! Który cie zostawił, porzucił, przez którego płakałaś?!
  - Zostaw mnie - powiedziała cicho, miała łzy w oczach.
            Blondyn pokręcił głową.
  - Nie, nie zostawię i nie pozwolę!
            Hermiona miała łzy w oczach. Wiedziała, że Malfoy jest teraz dla niej bardzo ważny, ale Ron... kiedyś był dla niej wszystkim i teraz jej potrzebuje. Nie ma wyboru.


środa, 5 czerwca 2013

Informacja

no to teraz byłam w górach, bez internetu więc nie mam jeszcze nowego rozdziału :)
mam nadzieje że wybaczycie mi
postaram się to nadrobić
pozdrawiam :**

ooo ten cudny pociąg :)
które zdj się wam podoba najbardziej?