Hermiona
obudziła się rankiem. Od razu zdała sobie sprawę, że po raz
kolejny nie wróciła do domu na noc bez zapowiedzi. Znów będzie
musiała się tłumaczyć rodzicom.
Czemu
Draco pozwolił jej zostać? W ogóle skąd się wziął w pobliżu
jej dzielnicy, gdzie mieszka? Dlaczego ją uratował, opatrzył? Tyle
pytań i brak odpowiedzi.
Wyszła z
pokoju. Zobaczyła blondyna śpiącego na kanapie. Wyglądał bardzo
uroczo. Naprawdę był bardzo przystojny, nie mogła temu zaprzeczyć.
Zawsze był dość interesujący, ale Mione odrzucał jego charakter.
Zawsze był samolubnym, nieczułym i aroganckim idiotą! Nie mogła
uwierzyć w tą nagłą jego przemianę! To było nie do przyjęcia!
Może nie
do końca aż tak się zmienił. Hermiona nadal czuła ucisk w
sercu za to, że w noc po dyskotece Draco tak chamsko ją
wykorzystał... To było dla niej bolesne doświadczenie, zwłaszcza,
że nic z tego nie pamiętała. Nie wiedziała czy tak jest gorzej,
czy może lepiej. W każdym wypadku brązowooka wolałaby, żeby to
nigdy się nie wydarzyło.
Podeszła
do Malfoya i uderzyła go z całej siły poduszką.
-
Ała! Ej! Co robisz Granger?!
Szybko
wstał z kanapy i piorunował ją wzrokiem, nie rozumiał jej
zachowania.
- A
nic... - powiedziała ze spokojem.
Nie
chciała, żeby to wyglądało tak brutalnie. Po prostu myślała o
dyskotece i poniosły ją za bardzo emocje.
- Co
w ogóle robiłeś w pobliżu mojego domu?
Chciała
szybko zmienić temat, ale zabrzmiało to bardzo niegrzecznie.
Ugryzła więc się w język i czekała co chłopak odpowie.
Malfoy
był oburzony jej zachowaniem. Kompletnie jej nie rozumiał Raz w
życiu chciał naprawdę jej pomóc, uratował jej życie i opatrzył.
Ona teraz ma do niego jakieś pretensje?! Jak może?! Po niej by się
tego nie spodziewał. Zawsze wydawała mu się taką spokojną,
wzorową uczennicą, która nie lubi wyrażać własnego zdania, woli
się dopasować do innych.
- To
było niegrzeczne - powiedział.
-
Jak ty byś zawsze był! - zirytowała się dziewczyna.
-
Granger! O co ci znowu chodzi?!
Nie
potrafił zrozumieć tej dziewczyny. Ta rozmowa była aż śmieszna.
Prychnął
i pokręcił głową. Minął ją i poszedł do pokoju. Zdjął
koszulkę, planował wziąć prysznic, ale Hermiona weszła do
pokoju. Wyglądała na zdenerwowaną.
- Ty
mnie wykorzystałeś!! Kiedy byłam pijana ty po prostu.... po
prostu...
Nie chciało
jej to przejść przez gardło.
Malfoy
domyślał się o co chodzi dziewczynie. Ale to jest nieprawda, wcale się z nią nie przespał. To prawda, że Hermiona tak myśli,
on też tak myślał. Poznał jednak prawdę, a ona nie. Pewnie męczy się z tą świadomością. To jasne, że dla takiej
dziewczyny jak Hermiona jest to problem.
Więc powie
jej prawdę, może tym się wyluzuje. Przestanie na niego krzyczeć i
może sobie pójdzie, ale czy Draco chce, żeby sobie poszła?
- Wcale
nie - powiedział spokojnie.
- Jak to
nie?! - dziewczyna była oburzona. Jeszcze śmie jej tu kłamać,
albo udawać, że nic takiego się nie stało?! - Wiem, że dla
takiego idioty jak ty, to jest całkiem normalne!
- Zamknij
się Granger - warknął, naprawdę zaczyna go irytować.
- Nie mam
zamiaru! Jesteś parszywym i kłamliwym głupcem Malfoy!
Rozzłościła
go, teraz na pewno nie zrobi dla niej niczego miłego. A chciał
powiedzieć jej prawdę! Teraz tego nie zrobi! Jest za zły na nią.
- Jednak
szlama na zawsze zostanie szlamą!
- A mnie
nie obchodzi twoje zdanie! - oburzyła się Miona.
- No i
dobrze!
- Bardzo
dobrze!
Hermiona
zawróciła w stronę salonu.
- Wracam
do domu! - warknęła.
Kiedy już
była przy drzwiach zatrzymała się na moment. Spojrzała na
chłopaka. Draco cały czas się jej przyglądał ze stoickim
spokojem. To nie było do niego podobne. Zawsze miał taki szyderczy
uśmieszek, albo grymas z powodu złości. Teraz nie okazywał
żadnych emocji, jak wtedy gdy przyszedł i ją uratował.
Była mu za to
wdzięczna ale nadal była wściekła za tę noc po dyskotece. Tym
przeszedł wszelkie granice. Nie mogła tego zaakceptować, nie
potrafiła. Już przezywanie ją szlamą nie sprawia jej takiego bólu
jak to wspomnienie.
Znów łzy
stanęły jej do oczu. Ale skoro jeszcze tu była i nie miała
zamiaru po raz kolejny spotkać Malfoya, była to wspaniała okazja
by dowiedzieć się czegoś więcej.
-
Dlaczego... po dyskotece...
Na twarzy
Dracona jednak pojawił się uśmieszek.
- Co
Granger, chcesz wiedzieć jak było? Powiem ci, że nawet ci to
wychodziło. -
Ty draniu!
Otworzyła
drzwi wejściowe do mieszkania, chciała się jak najszybciej stąd
wydostać. Nie zdążyła nawet przejść przez próg a już
teleportowała się do swojego domu.
Blondyn
jeszcze przez parę sekund stał w bezruchu, aż ponownie zabrał się
za zdejmowanie ubrań. Musi wziąć prysznic, a później może
gdzieś wyjdzie.
- Ta
Granger!!! No po prostu szkoda mi słów!!
Zastanawiał
się dlaczego jednak chciał powiedzieć jej prawdę. To tylko
szlama. Dlaczego było mu jej żal? W ogóle dlaczego jej pomógł?
No uratować, to by ją uratował przed tym chłopakiem. Draco bardzo
go nie lubił, pewnie uratowałby przed nim każdego. Chyba.
Ale dlaczego
był dla niej aż taki dobry? Przyniósł ją do siebie do domu i
opatrzył. Zamiast zanieść ją do szpitala i mieć z głowy. Nie
rozumiał tego, ale nie chciał więcej o tym myśleć.
Hermiona
spytała się co robił na jej dzielnicy. To było bardzo proste
pytanie, po prostu chciał z nią porozmawiać, dowiedzieć się
czegoś, dlaczego tak się dziwnie zachowuje. Dlaczego cały czas
o niej myśli.
Niestety nadal
się tego nie dowiedział. To było bardzo kłopotliwe, wręcz
nieznośne. Jeśli coś z tym nie zrobi to nie wytrzyma! Czemu ta
szlama siedzi mu w głowie! Musi to przemyśleć na spokojnie.
Na dyskotece
się z nią nie przespał. Ona chciała tego bardziej niż on, ale
zachował się bardzo porządnie i nie wykorzystał tej okazji.
Hermiona wyglądała wtedy bardzo pięknie, była prawie do siebie
nie podobna. Ta seksowna sukienka uwydatniała jej wszystkie
zalety, a troszeczkę ich nabrała. Teraz była jak prawdziwa
kobieta, tajemnicza i pociągająca.
Od tamtej pory
cały czas Draco o niej myśli, o tym jak wygląda, co mówi...
Chciał się
dowiedzieć o co chodzi, co się z nim dzieje więc chciał z nią
tylko porozmawiać. Artur ją zaatakował więc ją uratował.
Kiedy zobaczył
ją leżącą na ziemi i zwijającą się z bólu coś go tknęło, prosto w serce. Wiedział, że nie pozwoli chłopakowi na to. Chciał
jak najszybciej jej pomóc. Nie chciał patrzeć jak cierpi. A to
było do niego nie podobne! Kiedyś śmiał się jak ta szlama
płakała albo coś! A teraz!? Coś się z nim stało.
Zaczął
inaczej ją postrzegać. Nigdy by o niej nie powiedział, że jest
atrakcyjną kobietą. A teraz miałby
ochotę z nią cały czas przebywać! Nawet więcej!
Tak, musi
się do tego przyznać, nie ma innej opcji. Hermiona zaczęła mu się
podobać.
- I to jak
cholera - stwierdził chłopak.
Ale nic nie
może z tym zrobić. Ona go nienawidzi, zresztą on niedawno by
się tym brzydził. No bo żeby zaczęła mu się podobać Granger?!
Ten brudno krwisty czarodziej. Ten mugolak! Ta szlama!
A jednak stało
się. Ale Draco postanowił, że postara się o niej zapomnieć. To się nie może stać. Musi się skupić na swoim życiu, musi ją
zignorować i żyć dalej. Może na jakiejś dyskotece uda mu się
poznać jakąś ładną dziewczynę.
Świetnie. Ale niech się nie waży poznawać jakiejś nowej dziewczyny ! ;D ~~pozdro. Mionka
OdpowiedzUsuńheh, dzięki :)
UsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Layls
dramione-teatr-uczuc.blogspot.com