Hermiona
wróciła do domu, ale cały czas myślała o Draco. Czy przespała się z nim, czy nie - musiała o tym zapomnieć. Jednak nie mogła w to uwierzyć, nie mogła tego zrobić. Nieważne co będzie,
ale musi się upewnić, czy to prawda.
Wieczorem
około godziny ósmej wyszła na spacer po okolicy. Był lipiec więc
na dworze było dość ciepło. Oprócz tego było bardzo duszno,
dlatego można by się spodziewać deszczu.
Szła
wolnym krokiem i spokojnie analizowała każde zdarzenie z dyskoteki.
Starała sobie przypomnieć co się zdarzyło, ale bez skutku.
Zatrzymała się nagle bo usłyszała za sobą kroki. Ulice były
puste tego wieczoru, ale jednak ktoś za nią szedł. O mało co nie
krzyknęła kiedy owa osoba dotknęła jej ramienia. Obróciła się
gwałtownie i wtedy go zobaczyła. Wysoki, przystojny chłopak, Miona
go rozpoznała dlatego jej serce przyspieszyło. Zaczęła się
trząść ze strachu.
-
Jak mnie znalazłeś?! - spytała zrozpaczona.
- To
nie było trudne - odpowiedział Artur. - Mówiąc szczerze to obserwowałem cię od naszego pierwszego spotkania.
Dziewczyna
była przerażona, źle się czuła w jego towarzystwie. Wydzielał
taką mroczną energię, tajemniczą i groźną. Zresztą sam jego
wygląd był tajemniczy i niebezpieczny. Bała się go i to
jeszcze z każdą minutą coraz bardziej.
-
Czego chcesz?! - warknęła.
Chciała
pokazać, że nie poruszyła jej jego obecność, ale się nie udało.
Starała się zgrywać dzielną i zaradną dziewczynę, która nie
boi się żadnego faceta, który ją zaczepia na ulicy. Chłopak nie
dał się zwieść. Uśmiechnął się szyderczo.
-
Ja? Myślałem, że ci się podobam. Chciałem być uprzejmy, gdybyś
na przykład poprosiła mnie o coś - starał się zgrywać
niewinnego chłopczyka, który lubi pomagać ładnym koleżanką. -
Gdybyś chciała na przykład... Jak to ładnie ująć? -
zamyślił się na chwilę, ale w jego oczach nadal było widać
błysk. - Gdybyś chciała się umówić - zaśmiał się cicho.
Zbliżył
się do niej i wyciągnął rękę w jej stronę, ale ona gwałtownie
się odsunęła.
Wywołało
to u niego jeszcze większy śmiech.
Miona
przyglądała mu się uważnie. W tych zaledwie kilku sekundach
zauważyła coś co ogromnie ją przeraziło. To nie może być
prawda!
- On
ma Znak - powiedziała do siebie, ale chłopak również to
usłyszał.
-
Oooo.... Tak właśnie podejrzewałem - zdziwił się Artur. -
Czarownica. Mimo mugolskiego pochodzenia jesteś czarownicą. Czyli jesteś... SZLAMĄ...
Zaśmiał
się jeszcze głośniej. Mione przeszedł dreszcz po całym ciele.
Jednak to prawda, skoro sam to potwierdził. Nie ma innej opcji.
Skoro ma znak to musi być...
-
Śmierciożerca - powiedziała cicho, głos jej drżał.
-
Myślałem, że jesteś zwykłym mugolem... - chłopak pokręcił
głową. - Myślałem, a zabawię się z nią, a potem zostawię, a może zabije.
Hermionie
stanęło serce. Nagle przez jej myśli zaczęły przemykać
wszystkie obrazy wspomnień. Właśnie patrzyła na swoje życie, tak jakby miało się teraz zakończyć. Ale ona nie chce umierać.
Jeszcze jest tyle rzeczy do zrobienia. Harry i Ginny biorą ślub,
miała się wyprowadzić od rodziców, znaleźć pracę, zacząć
żyć! Mimo że Ron ją opuścił to może by kiedyś znalazła
odpowiedniego chłopaka, z którym mogłaby zamieszkać i stworzyć
rodzinę. A co jeśli teraz zginie? Jej rodzice się załamią. Wszyscy jej przyjaciele znów pogrążą się w smutku. Tak wiele
osób już utracili, na dodatek Ron gdzieś wyjechał i nie wróci. A teraz jeszcze ona miałaby wszystkich zawieść? Znów pogrążyć
ich w smutku?
-
Proszę. Nie. - wyszeptała, ale chłopak ją zignorował.
-
Ale skoro jesteś czarownicą. To nie zostaje mi nic innego jak
tylko cię zabić.
-
Niee!!! - krzyknęła Hermiona.
Wyciągnęła
swoją różdżkę i już miała rzucić na niego zaklęcie, ale on
niestety był szybszy.
-
Expelliarmus!!
Straciła
różdżkę, ale nie podda się tak łatwo! Zaczęła biec w
przeciwnym kierunku. Musi przeżyć! Dla rodziców... Dla...
Poczuła
się dziwnie w tym momencie. Starała się biec jak najszybciej, ale
bez większego efektu. Próbowała uciec od niego, ale on był coraz
bliżej. Szedł do niej powolnym krokiem z głupkowatym uśmieszkiem
na twarzy. Ona jakby się nie poruszała chociaż się starała.
Jakby biegła, ale nie ruszając się z miejsca. Zaczęła więc
szybko oddychać. Rozglądała się dookoła i niestety on już był
przy niej.
Po tym
poczuła ogromną ulgę. Jakby niewidzialna energia dookoła niej
zniknęła. Upadła na ziemię, ale nadal ciężko oddychała. Czuła
się bardzo zmęczona. Taka senna.
-
Niegrzeczna dziewczynka - powiedział uśmiechając się.
- Ty
draniu... - wysapała Miona.
-
Draniu? - zdziwił się Artur. - Draniem to bym był...
Chwycił
ją za rękę i podniósł do góry. Obrócił ją tak, by spojrzała
mu w oczy. Ponownie się uśmiechnął.
-
Draniem bym był... gdyby użył Cruciatusa na ciebie!!
Hermionie
łzy stanęły w oczach. Ostatnio tylko płacze i się boi. Powoli ma
już tego wszystkiego dość. Najpierw Ron ją opuścił... potem
ten incydent z Malfoyem, a teraz to! A może to ma tak być? Może
Artur zjawił się właśnie po to, żeby w końcu skończyć z jej
marnym już życiem. Aktualnie nie ma ono żadnego celu, nic oprócz
rodziców i przyjaciół jej tutaj nie trzyma. Może śmierciożerca
jest znakiem, aby się poddać?
Spuściła
z niego wzrok, uznał to za jej złożenie broni, poddanie się.
-
Taka marna i słaba szlama - pokręcił głową i odrzucił ją
na bok.
Hermiona
leżała na plecach i wpatrywała się w niebo. Jej myśli skupiły
się teraz na jednym, na ostatnim zdarzeniu. Już nigdy nie wyjaśni
tego z Malfoyem. A może dobrze, że to się stało? Teraz może
przynajmniej zginąć, już nie jako dziewica.
Hermiona
prychnęła. Pomyślała, że to strasznie głupie. Myśleć o takich
rzeczach w ostatnich minutach życia? Czyżby pod wpływem tych
emocji, myślała teraz, że jest wdzięczna temu Ślizgonowi za
wykorzystanie jej? To jest bardzo głupie! Jak może w ogóle tak
myśleć! Chyba, że tak naprawdę... Żałuje, że nie pamięta
tego wydarzenia. Nie pamięta tego pierwszego razu, mimo to, że
było to z Malfoyem.
- Z
czego jesteś taka zadowolona szlamo? - widać zachowanie Hermiony
budziło w nim złość.
Myślał,
że jego wszystkie ofiary do końca będą trząść się ze strachu
i błagać o litość. To go bardzo nie zadowoliło, jeszcze jej nie
zabije. Chce usłyszeć jak go błaga o litość, chce słyszeć jak
cierpi ta szlama.
-
Aleś ty głupi - powiedziała Hermiona.
Chciała
się podnieść z ziemi, ale chłopak w przypływie gniewu podszedł
do niej i zadał jej mocny kop w brzuch. Hermiona ponownie poległa
na ziemi i zwinęła się w bólu.
-
Hmm... Nudzisz mnie jednak więc żegnaj - powiedział bez żadnych
emocji i wycelował w nią różdżką.
Dziewczyna
mimo bólu klatki piersiowej spojrzała na niego. Widziała w jego
oczach swój koniec. A jednak to nadejdzie, jednak nie doczeka się swojego szczęśliwego życia.
-
Kocham cię... Ron - powiedziała bezgłośnie i zamknęła oczy.
-
Avada... Aaa...!
Coś z
dużą siłą odepchnęło chłopaka do dziewczyny. Przewrócił się
i z jego ręki wypadła mu różdżka. Był równie zdziwiony jak
Hermiona, ona jednak nie ruszyła się z miejsca. Ból był zbyt
wielki, ale wzrokiem starała się odnaleźć przyczynę tego
zajścia.
-
Nie ładnie tak zabijać bezbronne osoby - powiedział ktoś
chłodnym głosem.
Tak, ten ktoś właśnie szedł w ich stronę. Był to chłopak o blond
włosach. Bardzo przystojny i również znajomy Hermionie.
Draco
szedł w ich stronę, widać było złość na jego twarzy.
Hermiona
poczuła ciepło w sercu. On tu jest, pomoże jej... Ocali ją.
Mam nadzieje, że się wam podoba :)
za każdy komentarz bardzo dziękuje <3
za każdy komentarz bardzo dziękuje <3
Świetne :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę genialne, bardzo podoba mi się też to, że w ogóle nie ma błędów; ani ortograficznych, ani interpunkcyjnych, a o to teraz naprawdę trudno xd
Biedna Hermiona ;o na całe szczęście Draco się pojawił, nie wiem, jak to by się mogło inaczej skończyć ;d
Pozdrawiam i życzę dużo weny, a przy okazji zapraszam do mnie : remphadore-love-forever.blogspot.com
Jestęę Kottę
dziękuje bardzo, na pewno zajrzę !! :)
UsuńŚwietny rozdział. ;D
OdpowiedzUsuńBędę śledziła losy Twojej historii Dramione. ;3
Zapraszam do śledzenia mojej. ;D http://miloscktoraprzetrwa.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę udanych rozdziałów. ;*
dzięki ;*
UsuńCudowny rozdział. W ostatniej chwili Draco przybył i uratował Hermionę. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
Usuń<3 piszdalej <3 piszdalej <3 piszdalej <3 !!! masz serio talent !!
OdpowiedzUsuńheh, dzięki ♥ ♥
UsuńMasz talent!
OdpowiedzUsuńBiedna Miona. dobrze, że Malfoy w samą porę przybył.
Pisz jak najwięcej!
Czekam na następny rozdział. :*
Świetny :-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Layls
dramione-teatr-uczuc.blogspot.com
Nie lubię połączenia Hermiony z Draco, preferuję Rona, ale skoro u ciebie odszedł to nie pozostaje mi nic tylko czytać dalej. Jest wspaniale.
OdpowiedzUsuń